Marcin P., b. prezes Amber Gold skarży Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Chodzi o przewlekłe - jego zdaniem - tymczasowe aresztowanie. Wcześniej podobną skargę złożyła także Katarzyna P.
W skardze Marcin P. powołuje się na ustęp 3. artykułu 5. Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Mowa w nim o tym, że każdy aresztowany powinien być sądzony w rozsądnym terminie albo zwolniony na czas procesu.
Zdaniem adwokata Michała Komorowskiego, który broni Marcina P. sądy - przy przedłużaniu aresztu - nie biorą pod uwagę choćby tego, że trwa już proces i przesłuchiwani są kolejni świadkowie.
Dopatrujemy się w działaniu sądów przedłużających stosowanie tymczasowego aresztowania ponad podstawowe terminy, braku weryfikacji zmieniającej się sytuacji procesowej. W realiach tego postępowania nie sposób tego, jak długo ono potrwa. Tym samym nie sposób określić racjonalnego okresu stosowania tymczasowego aresztowania. A to z założenia powinno być stosowane, jako najsurowszy środek zapobiegawczy, o charakterze ostatecznym. Brak jest dowodów uzasadniających bezprawne wpływanie na sprawny przebieg procesu przez oskarżonego. Naszym zdaniem, tymczasowe aresztowanie wyczerpało już swoją uzasadniona i racjonalną funkcje. Nie zabezpiecza już czynności, a jest wykonywaniem przewidywanej kary. Tym samym stanowi bezprawne pozbawienie wolności w rozumieniu Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - wyjaśnia Komorowski.
Skarga z podpisem Marcina P. została wysłana do Strasburga wczoraj. Na razie nie sposób określić, kiedy Europejski Trybunał Praw Człowieka się nią zajmie. Początkowo musi uznać, czy w ogóle nadaje się ona do rozpatrywania przed Trybunałem. Potrwa to co najmniej kilka miesięcy.
Wcześniej podobną skargę złożyła do strasburskiego trybunału Katarzyna P. Jej obrona dodatkowo powoływała się na przepisy mówiące o nieludzkim lub poniżającym traktowaniu oskarżonej. Ten wątek dotyczył między innymi sprawy strażnika więziennego i tego co między nim a Katarzyną P. wydarzyło się za kratami aresztu. Chodzi jednak nie tylko o fakt poczęcie dziecka w areszcie, ale także i liczne, długie rozłąki z dzieckiem podczas poszczególnych rozpraw.
(j.)