Do 30 czerwca 2011 roku przedłużono śledztwo dotyczące nielegalnego hazardu, czyli nieprawidłowości przy rejestracji automatów do gry. Taką informację podał Janusz Kordulski, rzecznik prasowy prowadzącej tę sprawę Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku.
W grudniu zarzuty postawiono czterem kolejnym osobom, które prokuratura podejrzewa o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji dotyczącej gier na automatach. Śledczy nie podają szczegółów; wiadomo jedynie, że nie chodzi tu o urzędników państwowych.
W listopadzie zarzut przekroczenia uprawnień przy rejestracji automatów do gier hazardowych prokuratura postawiła urzędniczce z kierownictwa jednego z departamentów Ministerstwa Finansów. Kordulski dodał, że obecnie podejrzanych jest 19 osób.
Początkowo zarzuty stawiano głównie rzeczoznawcom, podejrzanym o to, że niezgodnie z prawdą poświadczali, iż automatów do gier losowych nie można przeprogramować, by dawały wysokie wygrane.
Według prokuratury, rzeczoznawcy pisali w swych opiniach, że urządzenia są prawidłowo zabezpieczone przed ingerencją osób nieupoważnionych, w rzeczywistości jednak możliwy był dostęp do ich oprogramowania i zmiana ustawień. Poświadczali również, że automaty umożliwiają jedynie tzw. niskie wygrane, gdy w rzeczywistości, po zmianie oprogramowania, możliwe były - niezgodnie z przepisami - wygrane powyżej 15 euro.
Cały proceder opiera się właśnie na tym, że automaty rejestrowane jako maszyny dające tzw. niskie wygrane, można było nielegalnie przeprogramować, by dawały także wyższe wygrane.
W kwietniu 2009 r. funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zabezpieczyli w całym kraju ponad trzysta automatów, tzw. jednorękich bandytów, co do których są podejrzenia, że możliwe były na nich wysokie wygrane.
Automaty dające wysokie wygrane mogą być używane jedynie w kasynach i salonach gier, a są podejrzenia, że właśnie takie urządzenia były stawiane np. w pubach czy na stacjach benzynowych, ale jako automaty umożliwiające tzw. niskie wygrane.
Policja i prokuratura oceniają, że straty Skarbu Państwa mogą sięgać nawet kilku miliardów złotych. Chodzi o to, że automaty o niskich wygranych są opodatkowane ryczałtową kwotą miesięczną, zaś o wysokich - już 45 proc. podatkiem.