Marian Banaś "zabezpiecza" Najwyższą Izbę Kontroli przed nowo powołanymi wiceprezesami. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, prezes NIK znowelizował zarządzenie w sprawie kompetencji wiceprezesów, podczas zastępowania szefa. Zmiana bardzo ogranicza możliwość podejmowania przez nich decyzji.
Wiceprezesi NIK - jak wynika z zapisów zarządzenia - pod nieobecność prezesa Najwyższej Izby Kontroli - nie mają praktycznie żadnych uprawnień w sprawach personalnych. Nie mogą samodzielnie podejmować decyzji dotyczących "nawiązywania, zmiany lub rozwiązywania stosunku pracy z pracownikami NIK".
Wiceprezesi nie mogą też zmieniać upoważnień udzielonych przez szefa NIK. Dodatkowo wiceprezesi, zastępujący prezesa, nie mają możliwości zmiany struktury organizacyjnej NIK i właściwości poszczególnych jednostek.
Wygląda na to, że prezes NIK Marian Banaś chce mieć pełną kontrolę nad kluczowymi decyzjami, dotyczącymi instytucji, którą kieruje. Nie dopuszcza też, by nowi wiceprezesi wprowadzili do NIK swoich ludzi.
To jasno pokazuje, że między szefem i wiceszefami NIK - delikatnie mówiąc - zaufanie jest ograniczone.
Za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku prezesa NIK Mariana Banasia o powołanie Dziuby na wiceprezesa izby było 8 posłów, przeciw - 4, nikt nie wstrzymał się od głosu. Taki sam wynik głosowania był w przypadku kandydatury Opioły.
Zgodnie z art. 21 ustawy o NIK, wiceprezesów Najwyższej Izby Kontroli, w liczbie 3, powołuje i odwołuje Marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii właściwej komisji sejmowej, na wniosek prezesa NIK.