Katarzyna Ławrynowicz jest Polką, która od ponad dziesięciu lat mieszka w Maroku. Niedawno ukazała się jej książka "Maroko. U mnie w Marrakeszu". W Radiu RMF24 opowiedziała o nastrojach Marokańczyków przed zbliżającym się meczem z Francją.
Emocje są wielkie, nikt o niczym innym dzisiaj nie rozmawia. Wszyscy w napięciu czekają na wieczór. Wszystkie kawiarnie i restauracje, w których transmitowany jest mecz, mają pełne obłożenie. Ale tak już było podczas wcześniejszych spotkań. Dosłownie wszyscy oglądają i później radośnie celebrują. Powiedziałabym, że od niemowląt aż po seniorów - zaznaczyła w rozmowie z Radiem RMF24 Ławrynowicz. Według niej wspólne świętowanie zwycięstw ma związek z "kolektywną kulturą kraju". A jak wyglądały przygotowania do oglądania meczów do tej pory?
Godzinę, dwie przed meczem wszystko zamiera. Sklepy są zamykane, jest cisza na ulicach, pustki. Wszyscy czekają, przygotowują telewizory, odpalają w napięciu i po końcu meczu wszyscy wychodzą. Także kobiety do wyjścia są w połowie gotowe. To znaczy umalowane, trochę ubrane, ale jeszcze nie tak na sto procent, bo nie wiadomo jak to będzie - wyjaśniła gość Radia RMF24.
Jako że w Maroku dominującą religią jest islam, mieszkanka Marrakeszu mówiła, że podczas meczów pije się raczej kawę i herbatę. W Maroku nie było też zamieszek, do których dochodziło po zwycięstwach reprezentacji tego kraju w Belgii i Holandii.
Ludzie tutaj grają na bębnach, tańczą, śpiewają, skaczą. Nie spodziewali się takich wyników i chyba to jest powodem, że po każdym wygranym meczu jest olbrzymie szaleństwo. Począwszy od meczu z Chorwacją, każdy jeden celebrowali niemalże tak, jakby już wygrali cały mundial - opowiedziała mieszkanka Marrakeszu.
Zdaniem Katarzyny Ławrynowicz Marokańczycy dzięki dobrym występom reprezentacji nabrali większej wiary we własne możliwości. Podejrzewam, że to duża zmiana w świadomości - podkreśliła. Dodała, że Marokańczycy - wiedząc, że na ich sukces patrzy cały świat - są dumni. To niesamowite. Stąd ta cała radość - mówiła.
Autorka książki "Maroko. U mnie w Marrakeszu" wspomniała także, że w Maroku w piłkę nożną gra się od najmłodszych lat i robią to nie tylko chłopcy:
Marrakesz składa się w dużej mierze z takich małych labiryntów i wąskich uliczek. Wszędzie, gdzie jest to tylko możliwe, wszyscy grają w piłkę. Tak już było od samego początku, jak tutaj przyjechałam. To nie jest nowa moda. Tak po prostu było tutaj zawsze. Dziewczyny też grają - zaznaczyła.
Opracowanie: Kinga Adamczyk