Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że po wygraniu wyborów będzie przekonywał przyszłych koalicjantów do wprowadzenia w Polsce legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży. Na spotkaniu z młodzieżą w Łodzi lider PO obiecał też, że nie będzie wracał do pomysłu przymusowego podniesienia wieku emerytalnego.

Wiek emerytalny, demografia w Polsce oraz prawo aborcyjne były wśród pytań zadawanych przewodniczącemu PO przez licealistów podczas wtorkowego spotkania w Łodzi.

Tusk nie wykluczył, że podniesienie przez jego rząd 10 lat temu wieku emerytalnego, było jednym z powodów zwycięstwa PiS w wyborach parlamentarnych.

Reakcje ludzi w Polsce w większości były jednoznaczne. Nie chcemy przymusu w tej kwestii. Ja na pewno nie wrócę, i to jest wykluczone, do modelu, w którym będziemy zmuszać ludzi do dłuższej pracy. Tutaj reakcja była jednoznaczna. Ludzie powinni chcieć dłużej pracować i w związku z tym trzeba pomyśleć o takim systemie motywacji i edukacji, który uświadomi Polkom i Polakom, że im krócej pracujesz, tym bardziej twoja emerytura będzie przypominała zasiłek, który ledwo starczy na życie - powiedział szef PO.

Dodał, że z chęciami do dłuższej pracy związana jest m.in. skuteczna ochrona zdrowia oraz praca możliwa do wykonywania przez osoby starsze, w czym może pomóc rozwój kompetencji w tzw. zawodach przyszłości.

To wszystko powinno spowodować, że ludzie z własnej woli, nieprzymuszani systemem, powinni chcieć dłużej pracować. Ale do przymusowego podniesienia wieku emerytalnego na pewno nie będę wracał - zadeklarował lider PO.

"W Czechach w porównaniu do Polski mamy bardzo liberalne prawo i bardzo wyraźny wzrost dzietności"

Mówiąc o niżu demograficznym w Polsce i obawach związanych z wypłacalnością w przyszłości systemu emerytalnego wskazał, że największym problemem jest niewielka liczba narodzin dzieci.

Według Tuska, aby przywrócić chęć posiadania dzieci, zadaniem państwa jest przyznanie takich praw wszystkim kobietom, by wiedziały, że macierzyństwo jest ich decyzją. Żeby nie żyły w lęku, że CBA wjedzie do gabinetu ginekologicznego i będzie sprawdzało papiery z jaką potrzebą przyszły. Że to nie ksiądz, nie prokurator, nie działacz PiS ma być odpowiedzialny za ciążę. Tylko za to jest odpowiedzialna matka, ojciec, lekarz. Musimy przywrócić jakąś elementarną normalność - oświadczył

Zdaniem byłego premiera, prawo do legalnej aborcji zwiększa poczucie samodzielności decyzji i zwiększa gotowość do zachodzenia w ciążę. W Czechach w porównaniu do Polski mamy bardzo liberalne prawo i bardzo wyraźny wzrost dzietności - zauważył lider PO.

Jak zaznaczył, kobiety muszą mieć przekonanie, że będą samodzielnie podejmowały decyzję o posiadaniu dzieci i będą mogły liczyć na pomoc państwa w każdej sytuacji.

Bardzo by mi zależało na tym, by macierzyństwo, posiadanie dzieci, w najmniejszym stopniu wiązało się w wyobraźni młodych ludzi z czymś, co jest ciężkie, trudne, ryzykowne. Że zostanę sama, że nikt mi nie pomoże. Żeby posiadanie dzieci zwiększało szanse życiowe, a nie je zmniejszało. Na pewno musimy zacząć od tego, żeby przywrócić kobiecie poczucie wolności, godności, samodzielności. I, żeby kobieta mogła liczyć na państwo jako pomoc a nie opresję - mówił Tusk.

Kompromis z 1993 roku? "On się nikomu nie podobał"

Pytany o kompromis aborcyjny z 1993 roku, Tusk podkreślił, że został zniszczony wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.

On się nikomu nie podobał i to była paradoksalnie jego zaleta. Zaletą kompromisu jest to, że nikomu on się podoba, ale da się z nim żyć. Oni doprowadzili do sytuacji, w której nie sposób żyć, jeśli przyjrzymy się niektórym decyzjom. Dlatego będę proponował i starał się przekonać potencjalnych przyszłych koalicjantów, żeby dać kobiecie możliwość decydowania i dostęp do legalnej aborcji do 12. tygodnia (ciąży) - zapowiedział szef PO.