Na początku przyszłego roku opozycja wróci do rozmów na temat wspólnych list w wyborach do Senatu. Do tej pory ustalono podział puli kandydatów między poszczególne ugrupowania. Przed politykami jednak rozmowa o konkretach: nazwiskach i okręgach wyborczych – dowiaduje się reporter RMF FM.
Rozmowy między przedstawicielami wszystkich największych partii opozycyjnych toczą się już od kilku tygodni. Jak mówi RMF FM nieoficjalnie jeden z liderów PSL-u, dyskusje przebiegają w dobrej atmosferze, bo wszyscy mają świadomość, że jedynie wspólny start może zapewnić w Senacie sukces, podobny, a być może i większy niż ten z 2019 roku, kiedy współpracująca opozycja zdobyła w drugiej izbie większość.
Ustaliliśmy schemat podziału, zgodnie z którym każdemu ugrupowaniu przypadnie proporcjonalne liczba kandydatów - deklaruje jeden z liderów Nowej Lewicy.
W sumie do obsadzenia jest 100 miejsc - po jednym w każdym okręgu wyborczym.
Oficjalnie politycy nie chcą zdradzać, jakie kryterium podziału wybrano, ale nieoficjalnie opiera się ono na prognozowanym, sondażowym poparciu dla poszczególnych partii.
Kluczowe dyskusje zaplanowane są jednak na początek przyszłego roku. Ugrupowania będą musiały zdecydować wtedy, w których okręgach wystawią swoich kandydatów i kto o mandat senatora będzie walczyć. To potencjalnie najtrudniejszy moment, bo w grę wejdą spory i konflikty ambicji.
Nie będziemy się kłócić - deklaruje uczestnik rozmów z ramienia PSL - W tym roku nie planowaliśmy uzgodnień dotyczących konkretnych nazwisk. Część obecnych senatorów będzie chciała startować do Sejmu, część posłów do Senatu. Na dziś trudno to przewidzieć.
Kolejnej tury rozmów należy się spodziewać w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Wszystkie ustalenia, w tym ostateczna lista kandydatów, mają być gotowe w okolicach maja.