Stany Zjednoczone prowadzą operacje sił specjalnych na południu Afganistanu - poinformował amerykański sekretarz obrony - Donald Rumsfeld. Dodał jednocześnie, że kampania przeciwko terrorystom jest jeszcze daleka od zakończenia.

Według ministra obrony cały północny Afganistan jest już pod kontrolą sił antytalibanskiej opozycji chociaż istnieją jeszcze enklawy oporu. Rumsfeld powiedział też, że w Kabulu znajduje się niewielka liczba amerykańskich żołnierzy, którzy nie są w stanie zapobiec incydentom w stolicy Afganistanu opanowanej przez Sojusz Północny. Talibowie wycofali się także z Kandaharu - miasta na południu Afganistanu, uważanego za ich duchową stolicę. Jak zapewniają przedstawiciele opozycyjnego Sojuszu Północnego, do miasta mogą wejść w ciągu najbliższych godzin. Świadkowie twierdzą, że w kierunku Kandaharu zmierzają tysiące mudżahedinów. Zadowolenie ze zdobycia Kabulu przez Sojusz Północny wyrazili prezydenci Stanów Zjednoczonych i Rosji, którzy dziś w Waszyngtonie rozpoczęli spotkanie na szczycie. Oba kraje - jak powiedział George Bush - zobowiązały się do pomocy w odbudowie Afganistanu i zgodziły się, że musi on mieć rząd reprezentujący całe społeczeństwo i respektujący prawa człowieka. Amerykański prezydent podkreślił też potrzebę wspólnej walki z terroryzmem.

Foto Piotr Sadziński RMF

23:35