„PiS wygra kolejne wybory parlamentarne” – prognozuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Równocześnie jednak zaznacza, że wątpi w to, by Prawo i Sprawiedliwość zdobyło większość pozwalającą rządzić. O Donaldzie Tusku Kwaśniewski mówi, że „by wygrać, musi się teraz zaangażować na 120 procent”. „Na pewno Tusk wzbogaca polską politykę i może ją zmienić. Już zatrzymał spadek notowań PO i przegonił Hołownię” – zauważa.
Aleksander Kwaśniewski, pytany w rozmowie z "Rzeczpospolitą", czy Donaldowi Tuskowi uda się to, co jemu się nie udało, czyli "wrócić do polityki i zwyciężyć", odparł, że Tusk "spełnił pierwszy warunek, czyli wrócił na 100 procent".
"Został szefem partii i jeżeli dołoży do tego ciężki wysiłek, codzienną obecność: wyjazdy i spotkania, to może się udać. A jeśli o mnie chodzi, to w odróżnieniu od wielu innych nie jestem uzależniony od polityki. Tusk, żeby wygrać, musi się teraz zaangażować na 120 procent" - zaznaczył były prezydent.
"Na pewno Tusk wzbogaca polską politykę i może ją zmienić. Już zatrzymał spadek notowań PO i przegonił Hołownię. PO może dziękować Jarosławowi Gowinowi za to, że doprowadził do przełożenia wyborów prezydenckich i dał szansę na wymianę kandydata. Gdyby Trzaskowski nie wystartował w wyborach, to PO byłaby już w bardzo głębokim kryzysie" - komentował Kwaśniewski, a na pytanie, czy Donald Tusk "poza anty-PiS" pokazuje coś więcej, odparł: "Mówi, że pokaże. Czekamy na program - wehikuł anty-PiS jest silny, ale nie wystarczający".
O Prawie i Sprawiedliwości były prezydent mówił natomiast, że "program minimum PiS to osłabienie TVN-u".
"Jarosław Kaczyński ma przekonanie, że dla skutecznego rządzenia potrzebna jest maksymalna konsolidacja władzy, czyli posiadanie wszystkich instrumentów, które są możliwe. Media są bardzo ważne, stąd próba podporządkowania ich partii. W PiS panuje przekonanie: ‘nie wygrywamy tak bardzo, jak powinniśmy, przez działalność wrednych mediów, które nam brużdżą i nie pozwalają na pokazanie w pełni naszych zalet’. Zdobyli media publiczne i bardzo wpływowe media lokalne. TVN jest im nie tyle potrzebny dla siebie, co chcą go zniszczyć. Program minimum PiS to osłabienie TVN-u" - ocenił.
Pytany, czy przed najbliższymi wyborami do Sejmu i Senatu opozycja stworzy jedną listę wyborczą przeciwko PiS, Aleksander Kwaśniewski odparł, że może się tak stać.
"Tego typu koalicje buduje się na bardzo krótkiej liście, to mogą być sprawy światopoglądowe, ale tylko w grubym zarysie, ekonomiczne, socjalne, międzynarodowe - wyobrażam sobie taki 5-, 6-punktowy program, który podpisze Lewica, PSL, PO i nawet Hołownia. Do tego potrzeba odpowiedniego stanu emocjonalnego wyborców. Gdyby Kaczyński zdecydował się na przyśpieszone wybory wiosną przyszłego roku, to taka lista mogłaby powstać. Może wtedy dojść do nadzwyczajnego stanu ducha wyborców, który sprawi, że mogliby na to pójść. Jeżeli wybory odbędą się w normalnym terminie, to jest naturalne, że partie pójdą ze swoim ideowym DNA. Wtedy cztery listy to byłby prawdopodobny scenariusz" - analizował.
Zauważył, że powrót Donalda Tuska do polskiej polityki najbardziej zagraża Szymonowi Hołowni i jego Polsce 2050, "ponieważ pracują z tym samym elektoratem".
"Wiele zależy od tego, jaką odpowiedź znajdzie Hołownia i jak bardzo będzie aktywny w terenie oraz ile będzie mieć funduszy. Pamiętajmy, że PO przy wszystkich swoich kłopotach jest ciągle bardzo bogatą partią. Hołownia ma jeden argument - podczas walki między Kaczyńskim i Tuskiem będzie rosło zmęczenie wyborców tą walką. Obserwujemy to od 2005 roku, to jest 16 lat i jeśli mamy to oglądać jeszcze przez 10 lat, to nie wystarczy na to życia. Hołowni udało się stworzyć ruch i jest teraz znakiem nadziei" - mówił były prezydent.
Równocześnie ocenił: "PiS wygra kolejne wybory parlamentarne. Ale czy będzie miał większość pozwalającą rządzić? Wątpię".