UEFA rozważa ukaranie Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej. Rzecznik organizacji Rob Faukner w rozmowie z francuskim korespondentem RMF FM nie wykluczył takiego rozwiązania. Decyzję w sprawie ewentualnych sankcji dyscyplinarnych ma podjąć w środę.
Chodzi o piątkowe zachowanie rosyjskich kibiców we Wrocławiu. Po meczu Rosja- Czechy brutalnie pobity został jeden z pracowników stadionu. W środę zbiera się Komisja Dyscyplinarna UEFA, która prawdopodobnie obejrzy nagrania wideo z monitoringu, na których widać m.in. brutalne zachowanie Rosjan oraz race odpalone w trakcie meczu.
Będziemy starali się podjąć decyzję tego samego dnia. Bierzemy pod uwagę cały wachlarz kar. Nie wykluczamy żadnej z sankcji przewidzianych w regulaminie UEFA - powiedział w rozmowie z RMF FM Rob Faukner.
Regulamin UEFA zakłada kary od upomnienia lub nagany, przez grzywnę w wysokości do ośmiu tysięcy euro aż do zawieszenia rosyjskiej drużyny na jeden lub dwa mecze. Ta ostatnia kara wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobna. Poza tym UEFA nie planuje na razie zaostrzenia środków bezpieczeństwa na stadionach podczas Euro 2012.
W poniedziałek policja opublikowała zdjęcia Rosjan, którzy pobili pracowników wrocławskiego stadionu. Jest też fotografia mężczyzny podejrzanego o odpalenie i rzucenie podczas meczu na płytę boiska racy. Niestety zdjęcia nie są zbyt wyraźne.
Bezpośrednio po zdarzeniu policjanci zabezpieczyli nagranie z monitoringu, które przekazali do laboratorium kryminalistycznego. Z materiału wybrane zostały klatki filmu, na podstawie których policjanci będą ustalać sprawców. Chodzi przede wszystkim o ich dane osobowe. Wybrano zdjęcia w sumie kilkunastu osób. Wszystkie przekazano policjantom, a także koordynatorowi spottersów Rosji oraz Straży Granicznej. Wrocławska prokuratura wydała zgodę na upublicznienie wizerunków tylko sześciu najbardziej agresywnych Rosjan.
Jak dowiedziała się reporterka RMF FM Barbara Zielińska funkcjonariusze jeszcze raz obejrzą wszystkie nagrania ze stadionowych kamer. Chcą pozbyć się jakichkolwiek wątpliwości np. że pominęli jakiś ważny szczegół, że coś mogło ujść ich uwadze. Niewykluczone, że do wizerunków Rosjan, których zdjęcia ujrzały już światło dzienne, dołączą kolejni. Śledczy twierdzą, że po tym jak pokazane zostały fotografie, dzwonią świadkowie bójki i opisują swoje wersje wydarzeń.
Policjanci mają się też spotkać się z pracownikami ochrony, żeby omówić sytuacje, w których spory między kibicami rozstrzygają ochroniarze, a kiedy powinna reagować policja.
Po publikacji zdjęć rosyjskich chuliganów, na policję zgłosiły się już pierwsze osoby, które twierdzą, że widziały rosyjskich kiboli poszukiwanych za pobicie stewardów. Funkcjonariusze sprawdzają wszystkie informacje. Na razie nikogo nie udało się jednak zatrzymać.
Ze względu na dobro prowadzonego dochodzenia funkcjonariusze nie zdradzają, czy według najnowszych sygnałów, chuligani są jeszcze w Polsce czy może wyjechali już z naszego kraju. Ich wizerunki trafiły też do straży granicznej oraz do biura współpracy międzynarodowej, które przekazało fotografie policjantom z innych państw.
Funkcjonariusze apelują też do osób, które zrobiły zdjęcia lub nagrały bijatykę na stadionie, by przekazali te materiały policji. To bardzo ważne, bo - według informacji reportera RMF FM Piotra Glinkowskiego - nadal nie udało się ustalić tożsamości rosyjskich kiboli.
Do awantury między kibicami a stewardami doszło chwilę po tym, jak na płytę boiska upadła odpalona raca. Jeden ze stewardów wymagał opatrzenia medycznego.
UEFA wszczęła w sobotę procedurę dyscyplinarną przeciwko Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej w związku z nagannym zachowaniem kibiców z tego kraju podczas piątkowego meczu we Wrocławiu.
Według zapisów wideo, rosyjscy kibice rzucali z trybun race i wywiesili zabronione banery.
Przywódca Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksandr Szprygin winą za incydent na stadionie obarczył pobitych przez fanów z Rosji stewardów, którzy - jak to ujął - zachowywali się po chamsku i pewnie za to dostali. Szprygin powiedział to w wywiadzie dla gazety "Sowietskij Sport", opublikowanym w niedzielę na stronie internetowej.
Napakowani stewardzi z tatuażami Śląska (Wrocław) na rękach podeszli i w brutalny sposób próbowali zatrzymać człowieka, który niczego nie zrobił. Po prostu był na trybunie. Był obok, ale racy nie rzucił. Stewardów ostrzeżono raz, potem jeszcze raz... Takie zachowanie stewardów, a tak naprawdę - przedstawicieli polskiego kibolstwa, nie spodobało się kolegom naszego fana. Stewarda - powiedzmy - wyparto i nie dano zatrzymać człowieka - oznajmił lider WOB. Obrazek na wideo - być może - wygląda strasznie, ale stewardzi pewnie dostali za chamskie zachowanie. Chłopcy nie wytrzymali, gdy steward powiedział słowo "kurwa". Później wszyscy spokojnie opuścili stadion - dodał Szprygin.
Zaznaczył, że WOB nie popiera rzucania rac na stadionach. Smutne będzie, jeśli drużyna zostanie ukarana za zachowanie kibiców - powiedział. Pytany o rasistowskie okrzyki rosyjskich fanów pod adresem jednego z czeskich piłkarzy, szef WOB odparł, że niczego takiego nie słyszał.
Szprygin zasugerował, że zarzuty wobec kibiców z Rosji mogą mieć związek z pozaboiskowym wspieraniem reprezentacji Polski. Niewykluczone, że polski zespół będzie ciągnięty za uszy. Jeśli polska reprezentacja nie będzie na miejscu zapewniającym awans, to Rosji odebrane zostaną trzy punkty za zachowanie kibiców. Nasza drużyna wyjdzie z pierwszego miejsca albo wcale nie awansuje - oświadczył.