"Fakt" publikuje zapis rozmów sędziego z Gdańska z dziennikarzem "Gazety Polskiej Codziennie". Sędzia, który powinien strzec niezawisłości sądu, gotów był uzgadniać z premierem termin posiedzenia ws. zażalenia na areszt dla Marcina P. - czytamy w dzisiejszym wydaniu.
Sędzia powinien rozmowę z rzekomym pracownikiem kancelarii premiera natychmiast przerwać i zagrozić prokuraturą. Doszło bowiem do próby bezprawnego nacisku na niezawisły sąd. Jednak tego nie zrobił. Co więcej, kontynuował rozmowę i to bardzo chętnie. Chciał umówić się z premierem Donaldem Tuskiem na spotkanie. Chciałbym dużo rzeczy przedstawić panu premierowi - mówił. Ze swoim rozmówcą ustalał także datę posiedzenia sądu. Jakie będą konsekwencje takiej chęci "współpracy"? Odpowiedź w piątkowym "Fakcie".
Gazeta zastanawia się również, kogo wsypie Marcin P. Szef Amber Gold chce współpracować z prokuraturą. Ponoć nie wyklucza zostania świadkiem koronnym. Oznaczałoby to, że chce wydać wspólników, bo z pewnością nie działał sam. Podejrzewam, że będzie sypał, bo grożą mu wysokie sankcje - mówi "Faktowi" były szef MSWiA, a teraz poseł Platformy Obywatelskiej, Marek Biernacki.
Bliski Wschód grozi Ameryce. Muzułmanie masowo protestują przeciwko USA i atakują ambasady tego kraju, Amerykanie wysłali do Libii dwa okręty wojenne. Wszystko z powodu idiotycznego zwiastuna nieistniejącego filmu obrażającego proroka Mahometa - czytamy w piątkowej "Gazecie Wyborczej". Kilkunastominutowe nagranie, które rozwścieczyło muzułmanów, zawiera zlepek przypadkowych scen z życia Mahometa. Prorok przedstawiony został jako idiota, oszust, pedofil i homoseksualista. Gazeta przypomina, że nagranie zostało opublikowane na YouTubie już w styczniu. Początkowo nie wzbudzało zainteresowania. Jednak trzy dni przed rocznicą zamachów z 11 września 2011 roku ktoś przetłumaczył film na język arabski i od tego momentu obejrzało go już blisko milion internautów.
W 2005 roku publikacja karykatur Mahometa w duńskim dzienniku "Jyllands-Posten" wywołała falę protestów muzułmanów i pochłonęła 150 ofiar. Z kolei w dziewiątą rocznicę zamachów z 11 września pastor Terry Jones z Gainesville na Florydzie publicznie spalił Koran, wywołując zamieszki w Afganistanie. "Jak łatwo podpalić świat" - w piątek na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej".
Polska nawet po kryzysie nie wróci na ścieżkę szybkiego rozkwitu. Nie ma co liczyć na 5-7 proc. wzrostu gospodarczego, nawet po wygaśnięciu kryzysu - pisze piątkowa "Rzeczpospolita". Wszystko, na co nas stać, to najwyżej 2-3 proc. Skończyły się "naturalne rezerwy rozwoju". Polska potrzebuje dodatkowych impulsów: poluzowania gorsetu administracyjnego, przyjaznego prawa dla przedsiębiorców oraz nakładów na oświatę i innowacyjność. Gospodarka to temat numer jeden piątkowego wydania dziennika.
"Rzeczpospolita" sporo miejsca poświęca również rodzicom, którzy wyjechali z Polski, zostawiając w kraju swoje dzieci. Coraz częściej do mamy lub taty pracujących w obcym kraju dołączają ich pociechy. Coraz więcej polskich rodzin widzi swoją przyszłość właśnie za granicą.
Gazeta pisze też o burzy wokół polskich elektrowni wiatrowych. Ustawa o odnawialnych źródłach energii zablokuje inwestycje warte do 2030 roku nawet 100 miliardów złotych - alarmują specjaliści.
W "Rzeczpospolitej" również trudne życie przedsiębiorcy. Ograniczenie kontroli w zakładach to fikcja. Właściciel firmy nie może się poskarżyć do sądu, nawet gdy inspekcja łamie zakaz dublowania kontroli. Więcej w piątkowym wydaniu.