2019 rok to najnowszy termin oddania do użytku przekopu przez Mierzeję Wiślaną podawany przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Poprzedni rząd zakładał, że budowa zakończy się już w roku 2013, co jednak okazało się całkowicie nierealne.
Program budowy przekopu przez Mierzeję Wiślaną, łączącego Zalew Wiślany z Bałtykiem, został przyjęty przez rząd w 2007 roku. Rok później weszły jednak w życie przepisy dyktowane prawem unijnym o konieczności sporządzania dokładnych raportów oddziaływania tego typu inwestycji na środowisko. Taki dokument został wówczas zamówiony, ale grono ekspertów ukończyło go dopiero w tym roku. Teraz zaczęły się konsultacje społeczne raportu - bez nich nie można dalej ruszyć z pracami, bo konsultacje wykażą, gdzie najlepiej budować przekop. Pod uwagę brane są cztery lokalizacje, przy czym dwie z nich - obie w okolicy miejscowości Skowronki - według autorów raportu są najlepsze.
Ministerstwo Transportu zakłada, że konsultacje społeczne zakończą się jesienią, a pod koniec roku rząd przyjmie nową uchwałę dotyczącą programu budowy przekopu. Wtedy poznamy dokładny harmonogram inwestycji. Na razie resort podaje, że budowa mogłaby zacząć się prawdopodobnie w roku 2014 i potrwać do 2019. Obejmie nie tylko przekop, ale i śluzy, umocnienie fragmentów wybrzeża, mosty, a także - bardzo istotny - tor wodny zarówno na Zalewie Wiślanym, jak i Zatoce Gdańskiej. Koszt całej inwestycji obecnie wstępnie szacowany jest na blisko 600 mln złotych. Prognozy te mogą się jednak jeszcze zmienić.
Przekop przez Mierzeję Wiślaną pozwoliłby na uniezależnienie naszego kraju od Rosji. Jeśli chcemy rozwijać na Zalewie żeglugę i turystyczną, i towarową, musimy mieć własne połączenie z Bałtykiem - przekonuje Jerzy Wcisła z warmińsko-mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego, który liczy, że dzięki temu rozwinie się port w Elblągu czy turystyczne niewielkie miasteczka na południowym brzegu Zalewu Wiślanego. W tym momencie polskie statki i jachty mogą wypływać na Bałtyk jedynie przez Cieśninę Piławską, która jednak jest pod kontrolą Rosji.
Po II wojnie światowej podpisano porozumienie o możliwości korzystania z cieśniny przez polskie statki, jednak władze ZSRR go nie respektowały. W roku 1990 roku Rosja stwierdziła zaś, że porozumienie wygasło. W 1991 roku Polska zaczęła starać się o podpisanie nowej umowy, co doszło jednak do skutku dopiero w 2009 roku. Niestety i to rozwiązanie nie jest dla nas idealne - umożliwia przekraczanie cieśniny jedynie statkom turystycznym i handlowym, wykluczając np. jednostki Straży Granicznej. Co więcej, aby skorzystać z cieśniny, należy złożyć stosowny wniosek, i to aż z 15-dniowym wyprzedzeniem. Poza tym Rosjanie i tak mogą do oddalić. Lista powodów do wydania odmowy jest naprawdę długa, strona rosyjska może praktycznie w każdej chwili zamknąć Zalew - mówi Jerzy Wcisła. Do tego wszystkie porozumienie podpisano jedynie na 5 lat, czyli w roku 2014 przestanie obowiązywać.