W Tatrach w czasie przedłużonego weekendu ratownicy TOPR interweniowali 18 razy. Wiele wypadków zakończyło się hospitalizacją - powiedział dyżurny ratownik Tomasz Wojciechowski. W słowackiej części gór polski turysta zginął na Pośredniej Grani.

Najwięcej wypadków zanotowano w Boże Ciało, kiedy pogoda była najbardziej sprzyjająca do górskich wędrówek. Tego dnia doszło do śmiertelnego wypadku w słowackiej części gór. Jak relacjonują słowaccy ratownicy, trójka polskich turystów zabłądziła schodząc z Pośredniej Grani (2441 m n.p.m). 30-latek schodzący jako pierwszy najprawdopodobniej poślizgnął się i spadł ok. 40 metrów. Według ratowników Polacy nie byli odpowiednio przygotowani do wysokogórskiej wyprawy - nie znali terenu i nie mieli odpowiedniego sprzętu.

Także w czwartek doszło do kilku groźnych poślizgnięć na zmrożonych płatach śniegu w polskiej części gór, m.in. na szlaku na Rysy i Kozi Wierch. W akcjach ratowniczych brał udział śmigłowiec policyjny.

Na pokładzie śmigłowca poszkodowani turyści zostali przetransportowani do zakopiańskiego szpitala. Wypadki w naszej części Tatr na szczęście nie zakończyły się tragicznie, ale doszło do złamań rąk i nóg oraz mocnych potłuczeń - powiedział Wojciechowski.

W wyższych partiach Tatr na wielu odcinakach szlaków leżą zmrożone płaty śniegu. Takie warunki panują m.in. na szlakach na Rysy, Przełęcz pod Chłopkiem, Zawrat, Krzyżne czy w rejonie Orlej Perci.


(MarK)