Kiedy Karol Ernest Wedel zakładał w 1845 r. w Warszawie spółkę mającą produkować słodycze, nie posiadał ani dyplomu ekonomisty, ani doświadczenia w finansach. Miał za to pomysł na nową jakość w produkcji wyrobów cukierniczych i niewzruszone przekonanie, że tego właśnie oczekują klienci. Nie był jednak ekonomicznym ignorantem - doskonale rozumiał prawidła rynku, wiedział jak działają mechanizmu popytu i podaży. Wcześniej w Paryżu, Berlinie i Londynie uczył się nie tylko jak tworzyć wyborne słodycze, ale jak je sprzedawać.
Dzisiaj nie trzeba podróżować po świecie, by zdobyć podstawy zarządzania i opanować abecadło ekonomii. I wbrew pozorom nie trzeba też kończyć studiów czy specjalistycznych kursów. Ta wiedza jest na wyciągnięcie ręki w postaci świetnie napisanych książek i kompleksowych kursów internetowych. Mimo to poziom wiedzy ekonomicznej w społeczeństwie jest zatrważająco niski. Dobitnie widać to na przykładzie zaufania, jakie łatwo zdobywają hochsztaplerzy finansowi obiecujący złote góry, jak w przypadku Amber Gold czy parabanków oferujących pożyczki na lichwiarskich warunkach.
Kiedy w 2009 r. Fundacja Kronenberga przy banku City Handlowy przeprowadziła badania pod tytułem "Stan wiedzy finansowej Polaków", okazało się, że wiedza Polaków na temat zagadnień finansowych jest zdecydowanie niska, miejscami wręcz dramatyczna. Na 20 pytań średnia poprawnych odpowiedzi wynosiła 8.1. Niestety analfabetami ekonomicznymi są również liderzy polityczni, działacze społeczni i związkowi. To oni karmią społeczeństwo fałszywymi, często populistycznymi receptami.
Ekonomia ma wciąż otoczkę nauki skomplikowanej, ciężkostrawnej dla zwykłego śmiertelnika. Polacy często nie próbują zrozumieć nawet podstawowych terminów i w efekcie nie potrafią skutecznie analizować swojej sytuacji finansowej. To często przekłada się na frustrację i kłopoty w codziennym funkcjonowaniu. Apatycznej postawie ma przeciwdziałać nowe podejście do edukacji szkolnej - w ubiegłym roku szkolnym do szkół ponadgimnazjalnych weszła nowa podstawa programowa, która wreszcie wprowadziła przedmiot "Podstawy przedsiębiorczości". To jednak za mało, musimy kształcić także dorosłych. Jeśli chcemy na serio myśleć o powstaniu w Polsce klasy średniej z prawdziwego zdarzenia, to niezbędne jest wykształcenie właściwych postaw ekonomicznych, ale też społecznych i politycznych. Pod słowem "politycznych" nie mam na myśli konkretnych opcji, ale odporność na zwykły populizm, obiecywanie gruszek na wierzbie i trzeźwy ogląd na rzeczywistość.
Nigdy nie dość inicjatyw, które promują ludzi sukcesu, pokazują kierunek, szerzą ideę budowania autonomicznej, indywidualnej aktywności ludzi, którzy mają, korzystając z dostępnych zasobów, kreować swoją przyszłość. Wszyscy w tę edukację społeczną powinniśmy włożyć swoją cegiełkę. Także więc i ja, po latach rozważań, miesiącach przygotowań, dziesiątkach konsultacji postanowiłem dołożyć się do tego dzieła. Powołałem do życia Instytut Ekonomii i Prawa, który będzie odpowiedzią na coraz większe zapotrzebowanie na wiedzę przekazywaną w przystępny sposób. Ta instytucja ma na celu upowszechnianie wiedzy głównie z zakresu prawa i nauk ekonomiczno-gospodarczych. Mając jednocześnie charakter obywatelski szerzy wiedzę również i w szerszym zakresie spraw ważnych dla rozwoju człowieka oraz nowoczesnego społeczeństwa XXI wieku. Są to takie dziedziny i tematy jak np.: demokracja, prawa i wolności obywatelskie, w tym prawa kobiet, sprawne państwo, przyjazna administracja, samorząd terytorialny, partnerstwo publiczno-prywatne, rozwój przedsiębiorczości, wolny rynek, uczciwa konkurencja, promocja aktywności zawodowej, rozwój społeczeństwa informatycznego, innowacyjność, internacjonalizacja, integracja społeczna, zrównoważony rozwój.
Instytut ma wspierać kreowanie liderów i realizację kariery dążącej do odniesienia sukcesu, kształcić ludzi, którzy mają nie oglądać się na socjalne państwo. Promowanie i upowszechnianie wiedzy oraz zdobywanie doświadczenia ma pomagać młodym ludziom w łatwiejszym znajdowaniu się prywatnie w społeczeństwie oraz zawodowo i biznesowo na wolnym rynku. Nie mniej ważnym jest kształtowanie umiejętności budowania własnych przewag konkurencyjnych przy jednoczesnej umiejętności współpracy z otoczeniem.
Nieustannie zmieniająca się rzeczywistość przynosi wyzwania, które wymagają elastyczności i umiejętności niezależnego myślenia. Mam nadzieję, że Instytut Prawa i Ekonomii będzie nie tylko skutecznie pobudzał i rozwijał zainteresowanie problematyką ekonomiczno-społeczną oraz kierunkami rozwoju Polski na tle gospodarki światowej, ale także wyłaniał autorytety, które będą odgrywały istotną rolę wśród swojej społeczności i istotnie przyczynią się do budowania w naszym kraju klasy średniej, grupy ludzi samodzielnie myślących i skutecznie dbających o własny interes, a jednocześnie zintegrowanych ze społeczeństwem, oddających na rzecz ogółu część swojej wiedzy, doświadczenia i osiągnieć. Jeśli chcemy doczekać lepszego jutra, nowoczesne społeczeństwo musimy budować od podstaw i bez zbędnej zwłoki.