Astronomowie kilku amerykańskich uniwersytetów ogłosili na łamach czasopisma "Nature" odkrycie najdalszej znanej dotąd galaktyki. Zauważone przez nich światło opuściło tę galaktykę w chwili, gdy od Wielkiego Wybuchu upłynęło zaledwie około 700 milionów lat, czyli 5 procent obecnego wieku Wszechświata. Galaktykę odkryto dzięki analizie zdjęć w świetle widzialnym i podczerwieni, wykonanych przez teleskop kosmiczny Hubble'a, potwierdzonych obserwacjami teleskopu Kecka na Hawajach.
Badacze z University of California w Riverside, University of Texas w Austin, Texas A&M University i National Optical Astronomy Observatories poszukiwali odległych galaktyk w bazie około 100 tysięcy obiektów, zarejestrowanych przez teleskop Hubble'a podczas 900 godzin obserwacji w ramach projektu CANDELS (Cosmic Assembly Near-Infrared Deep Extragalactic Legacy Survey). Informacje o odległości galaktyk czerpali z pomiarów spektroskopowych przesunięcia ku czerwieni, związanego z rozszerzaniem się Wszechświata.
Ostateczną liczbę 43 wybranych galaktyk obserwowano przez dwie noce z pomocą szczególnie czułego na promieniowanie podczerwone instrumentu MOSFIRE, zainstalowanego na teleskopie Kecka. To dzięki tym pomiarom znaleziono najbardziej odległą galaktykę z8-GND-5296.
Obserwacja tak odległych obiektów daje astronomom wgląd we wczesne etapy ewolucji Wszechświata. Tym razem badania pokazały, że 700 milionów lat po Wielkim Wybuchu w galaktyce z8-GND-5296, wciąż bardzo intensywnie powstawały nowe gwiazdy. Obliczono, że w ciągu roku powstawało tam około 300 obiektów o rozmiarach Słońca, podczas gdy obecnie w naszej Drodze Mlecznej powstają rocznie dwa do trzech.
Nowej rekordzistce zmierzono przesunięcie ku czerwieni, będące miarą odległości od nas, na poziomie 7,5. Poprzednia najdalsza galaktyka, znaleziona zresztą w tym samym rejonie nieba, miała przesunięcie ku czerwieni 7,2. Światło, które obserwujemy, opuściło galaktykę z8-GND-5296, gdy była ponad 13 miliardów lat świetlnych od Ziemi, ale ponieważ Wszechświat wciąż się rozszerza, dziś jest prawdopodobnie około 30 miliardów lat świetlnych od nas.
Astronomowie liczą, że konstrukcja nowych, większych teleskopów naziemnych - Thirty Meter Telescope na Hawajach i Giant Magellan Telescope w Chile - oraz wysłanie na orbitę 6,5-metrowego teleskopu kosmicznego Jamesa Webba powinny przed końcem tej dekady przesunąć nasze zdolności obserwacyjne jeszcze dalej. To pozwoli analizować zjawiska zachodzące w jeszcze dalszych galaktykach jeszcze młodszego Wszechświata.