Jak świętuje się Boże Narodzenie w domu, w którym mieszają się włoskie i polskie tradycje? Jakie potrawy trafiają na stół i kto je przygotowuje? M.in. o tym dziennikarze RMF FM rozmawiali z Katarzyną Cehańczuk - Polką od 30 lat mieszkającą kilkanaście kilometrów od Neapolu - i jej mężem Gino.
Katarzyna Cehańczuk pochodzi z województwa lubuskiego. 30 lat temu przeprowadziła się z Polski do słonecznej Italii. Mieszka kilkanaście kilometrów od Neapolu z mężem Gino - rodowitym Włochem. Nasi dziennikarze spotkali się z nimi na via San Gregorio Armeno - najsłynniejszej ulicy szopek w Neapolu. Rozmowa błyskawicznie zeszła na temat różnic między typowo polskimi i włoskimi świętami. Okazuje się, że jest ich całkiem sporo. Niektóre mogą zaskakiwać lub nawet szokować.
W Wigilię na obiad je się pizzę - albo con la scarola (z endywią), albo margheritę. Nie szykuje się jedzenia wcześniej - dania są robione na bieżąco i stawiane na stół - tłumaczy w RMF FM Cehańczuk.
Katarzyna zapewnia, że stara się przemycać do świątecznego menu polskie akcenty. Gino szczerze przyznaje, że nie wszystkie potrawy z ojczyzny małżonki mu smakują.
Dyskusja o różnicach pomiędzy polskim i włoskim świętowaniem Bożego Narodzenia przeniosła się ze słynnej ulicy szopek do domu Kasi i Gino kilkanaście kilometrów od Neapolu. Tam małżeństwo przygotowało dla dziennikarzy RMF FM kilka przykładowych potraw, które pojawiają się w świątecznym czasie na ich stole. To m.in. frittura di pesce czy spaghetti z krewetkami.
W Polsce przyzwyczailiśmy się do tego, że w święta sięgamy po najlepszą, wyjątkowo piękną zastawę. Jak się okazuje, włoskie podejście do tego tematu jest nieco inne.
Może to być bulwersujące, ale do Wigilii często używamy plastikowej zastawy - jednorazowych talerzyków, kubków - tłumaczy w RMF FM Katarzyna Cehańczuk. To nie jest ani ekologiczne, ani ładnie nie wygląda - przyznaje. Co zatem skłania Włochów do takiego wyboru? Odpowiedź jest prosta - nie ma potrzeby zmywania, co oznacza oszczędność czasu. Po kolacji jednorazowa zastawa ląduje w koszu.
O tym, że Włosi chętnie sięgają w okresie świątecznym po jednorazowe naczynia, może świadczyć fakt, że sklepy wypuszczają ich specjalne wersje. Cechańczuk opowiada, że na półkach lądują wtedy czerwone talerzyki i kubki.
W polskiej kulturze i tradycji Wigilia ma wyjątkowe miejsce i jest związana z mnóstwem tradycji. Mamy 12 potraw, sianko pod obrusem i puste miejsce przy stole. Elementem wspólnego świętowania i podkreślenia doniosłości tej chwili są też eleganckie stroje. Podświadomie zakładamy, że wszyscy mają podobnie, co oczywiście nie zawsze bywa prawdą.
Nie stroimy się do Wigilii - przyznaje w RMF FM Katarzyna Cehańczuk. Tłumaczy, że jest to związane choćby z tym, że dania przygotowywane na bieżąco na świąteczny stół mają specyficzny, intensywny zapach.
Potem w kościele, na pasterce, czuć od wszystkich zapach smażonych ryb - śmieje się rozmówczyni RMF FM. Dodaje, że eleganckie stroje Włosi przygotowują sobie na pierwszy i drugi dzień świąt, kiedy odwiedzają rodzinę lub zapraszają ją do siebie.
Nad Wisłą trudno wyobrazić sobie Boże Narodzenie bez choinki. Na południu Włoch nie jest ona tak powszechna - znacznie ważniejszym symbolem tego czasu jest szopka. Jak te dwie tradycje łączy polsko-włoskie małżeństwo?
Mam małą, symboliczną szopkę, która jest bardzo ładna - mówi RMF FM Katarzyna Cehańczuk. Nie ukrywa, że choinka w jej domu jest znacznie większa. Bardziej mi na niej zależy. Musiałam tutaj przywieźć coś z Polski - tłumaczy.
Czy zgodnie z powszechnym stereotypem Włosi podchodzą do świąt - tak jak do innych dziedzin życia - na luzie? Czy potrafią (co nie zawsze udaje się nam, Polakom) nie stresować się przygotowaniami, zakupami, gotowaniem i spotkaniami z bliskimi?
Nie ma stresu, jest wszystko na luzie. Wszyscy sobie pomagają w domu... - zapewnia Katarzyna. Mężczyźni też pomagają przy przygotowaniu dań. Mój mąż jest bardzo dobrym kucharzem, lubi to robić - dodaje.