Samochód wjechał w tłum osób zgromadzonych na świątecznym jarmarku w niemieckim Magdeburgu. Według informacji potwierdzonych dotychczas przez służby ratownicze, są dwie ofiary śmiertelne. Jest też wielu rannych.

Jak wynika z informacji przekazanych przez "Bild", samochód wjechał w tłum ludzi zgromadzonych na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, w centralnych Niemczech. Lokalna policja podała, że auto przejechało m.in. 400 metrów przez teren imprezy.

Kierowca został aresztowany natychmiast po zdarzeniu.

Według informacji potwierdzonych dotychczas przez służby ratownicze, są dwie ofiary śmiertelne; 15 osób jest ciężko rannych.

37 osób odniosło umiarkowane obrażenia, a 16 osób lekkie. Do akcji ratowniczej zaangażowano łącznie 100 strażaków i 50 ratowników - cytuje portal tygodnika "Spiegel".

Jak poinformował premier Saksonii-Anhalt Reiner Haseloff, ofiary śmiertelne to dorosły i małe dziecko.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Co wiadomo o sprawcy?

Reiner Haseloff dodał, że zatrzymany przez policję mężczyzna to 50-letni lekarz z Arabii Saudyjskiej, który od 2006 r. mieszka i praktykuje w Niemczech. Jest specjalistą psychiatrii i psychoterapii. Do tej pory nie był znany niemieckim organom ścigania. Według słów szefa lokalnego rządu mężczyzna działał sam.

Według informacji portalu tygodnika "Spiegel", mężczyzna urodził się w saudyjskim mieście Hofuf. Taleb A. w lipcu 2016 roku został uznany za uchodźcę. 

Śródmieście Magdeburga, a więc rynek i okolice ratusza, gdzie rozłożyły się stoiska jarmarku, w piątek przed północą wciąż są odgrodzone policyjnym kordonem od reszty miasta. Na miejscu operują potężne siły policji. Nie działają dwie pobliskie stacje kolejowe. 

Wiadomo też o akcji antyterrorystów w położonej około 20 kilometrów na południe od Magdeburga miejscowości Bernburg, gdzie mieszka podejrzany. Uzbrojeni funkcjonariusze weszli do jego domu i prowadzą tam przeszukania.

Całe zdarzenie wygląda na celowy atak

Według naocznych świadków samochód jechał prosto w tłum. Ludzie uciekali w panice. Lokalne władze przyznały w rozmowie z nadawcą MDR, że incydent wydaje się być celowym atakiem.

Jarmark został zamknięty. Organizator wezwał ludzi do opuszczenia centrum miasta

Na miejsce wysłano wielu ratowników medycznych, którzy zajęli się rannymi w specjalnie do tego celu rozstawionych namiotach. 

Wzmożone środki ostrożności wprowadziło także m.in. odległe o ok. 80 km od Magdeburga Halle - podał "Mitteldeutsche Zeitung". Szpitale przygotowują się na przyjęcie rannych - oświadczył Tobias Teschner, szef tamtejszego wydziału bezpieczeństwa miasta.

Głos w sprawie zabrał już niemiecki kanclerz Olaf Scholz. Polityk napisał w serwsie X, że myślami jest z ofiarami i ich bliskimi. Podziękował także ratownikom zaangażowanym w akcję.

W sobotę do Magdeburga mają przyjechać kanclerz oraz minister spraw wewnętrznych.

Niemieckie media przypominają, że w czwartek minęła ósma rocznica zamachu na jarmark świąteczny w Berlinie. Wtedy zamachowiec ukradzioną ciężarówką wjechał w tłum. Na miejscu zginęło 12 osób, kolejna ofiara zmarła w szpitalu