"Cudowne" środki na odchudzanie, które nie działają, a mogą być szkodliwe. Coraz więcej ostatnio się o nich mówi. I oto w najnowszym numerze czasopisma "Journal of Agricultural and Food Chemistry" naukowcy rozwiewają nadzieje związane z kolejnym z nich. Tym razem chodzi o zieloną kawę, a dokładnie występujący w niej, a nieobecny w palonych ziarnach kawy, kwas chlorogenowy (CGA).
Zielona kawa stała się ostatnio popularna, bo jej producenci obiecują znaczny spadek wagi bez zmiany zwyczajów żywieniowych i bez dodatkowych ćwiczeń fizycznych. Pojawiały się jednak wątpliwości, czy dotychczas przeprowadzone testy rzeczywiście takie opinie potwierdzają.
Naukowcy z Australii postanowili to sprawdzić w przypadku myszy pozostających na wysokotłuszczowej diecie i przekonali się, że to... nieprawda. Myszy, którym przez 12 tygodni eksperymentu podawano CGA tyły tak samo, jak te, które go nie dostawały.
Co gorsze, kwas chlorogenowy zwiększał u myszy ryzyko zapadnięcia na tak zwany syndrom metaboliczny, który często prowadzi do cukrzycy typu drugiego. U myszy, którym podawano CGA zauważono między innymi wyższą odporność na insulinę i odkładanie się w komórkach wątroby większych ilości tłuszczu. Myszy są wystarczająco dobrym modelem ludzkiej fizjologii, by przypuszczać, że w naszym przypadku może być podobnie.