Decyzja sądu w sprawie wniosku prokuratury o zastosowanie europejskiego nakazu aresztowania wobec Marcina Romanowskiego może zapaść w każdej chwili, ale najpewniej nie stanie się to dziś - usłyszał w warszawskim sądzie reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Wniosek dotyczący ścigania w ten sposób posła PiS podejrzanego w aferze Funduszu Sprawiedliwości trafił na biurko sędziego wczoraj.
Wyznaczenie terminu posiedzenia ws. wystawienia ENA wobec Marcina Romanowskiego będzie zależeć od obłożenia pracą sędziego, który ma ten wniosek rozpatrywać. W Sekcji Postępowania Międzynarodowego jest tylko jeden sędzia. Od wczoraj w kolejce czekają na rozpatrzenie wnioski o zastosowanie aresztu wobec trzech cudzoziemców zatrzymanych na podstawie ENA wystawionego przez inne kraje.
Jak usłyszał dziennikarz RMF FM, priorytetem jest więc decydowanie o areszcie wobec osób, które pozbawiono wolności, bo są na to określone terminy. Dodatkowo takie posiedzenia są długotrwałe, gdyż bierze w nich udział tłumacz. Po wydaniu postanowienia odczytywanie uzasadnienia odbywa się też w asyście tłumacza.
Samo rozpatrzenie wniosku ENA wobec Romanowskiego to jednoosobowe, niejawne posiedzenie. Sędzia wydaje decyzje po zapoznaniu się z aktami. Wcześniej - jeśli uzna, że materiał jest niekompletny - może jeszcze zwrócić się o uzupełnienie dokumentacji.
Według ustaleń dziennikarza RMF FM Tomasza Skorego dopiero 13 lutego przyszłego roku sąd rozpatrzy zażalenie obrony na aresztowanie Marcina Romanowskiego.
Jeśli sąd zatwierdzi wniosek o wystawienie ENA wobec Romanowskiego, procedura ruszy na terenie Unii Europejskiej. Jeśli znane jest miejsce pobytu podejrzanego, dokumenty otrzymają służby danego kraju, które realizują ten wniosek, a następnie ruszą formalności związane z ekstradycją. Jeśli nie, rozpoczną się międzynarodowe poszukiwania.
Jak przekazał na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak, śledczy mają podejrzenie, że Romanowski ukrywa się w jednym z krajów Unii Europejskiej. Dlatego skierowali do sądu wniosek o wydanie ENA.
Wczoraj policja zwróciła się do Interpolu o wpisanie Romanowskiego na listę osób ściganych "czerwoną notą". Na decyzję tej organizacji też trzeba poczekać. Czerwona nota to informacja, iż dana osoba jest poszukiwana przez władze jednego z krajów członkowskich Interpolu. Zawiera prośbę o lokalizację oraz zatrzymanie takiej osoby.
Obrońca Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski zapowiedział, że wystąpi do Sekretariatu Generalnego Międzynarodowej Organizacji Policji Kryminalnej z pismem wskazującym na formalną niemożliwość uwzględnienia wniosku o wydanie czerwonej noty za jego klientem.
"Tzw. czerwona nota zgodnie z regulaminem Interpolu nie może zostać wydana w sprawie dotyczącej rzekomych czynów zabronionych, których miał dopuścić się mój klient" - napisał na platformie X mec. Bartosz Lewandowski.
Podkreślił, że z uwagi na to, iż tzw. czerwona nota Interpolu obejmuje ściganie najpoważniejszych przestępców podejrzanych, czy skazanych za terroryzm, morderstwa, handel ludźmi, czy przestępczość narkotykową regulamin wyklucza wydanie takiej noty w przypadku czynów zabronionych o charakterze urzędniczym, jak również takich, które polegają na spowodowaniu szkody w "majątku publicznym".