​Prokuratura Rejonowa w Człuchowie wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia 37-letniego mężczyzny podczas policyjnej interwencji w Zielonej Chocinie w pomorskiej gminie Konarzyny. Śledztwo będzie prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.

O wszczęciu śledztwa w sprawie śmiertelnego postrzelenia 37-letniego mężczyzny podczas policyjnej interwencji w Zielonej Chocinie poinformował PAP prok. Prokuratury Rejonowej w Człuchowie Mariusz Radomski. Wszczęto śledztwo o czyn z art. 155 kk, dotyczący nieumyślnego spowodowania śmierci - powiedział.

Prokurator podkreślił, że w trakcie śledztwa będą wyjaśniane okoliczności związane z prawidłowością i zasadnością użycia służbowej broni palnej przez funkcjonariusza policji.

Na miejscu, pod nadzorem prokuratora, przeprowadzane były czynności procesowe, wykonano m.in. oględziny miejsca zdarzenia i przesłuchano świadków. Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku skierował na miejsce policjantów z Wydziału Kontroli KWP w Gdańsku, którzy sprawdzali, czy interwencja została przeprowadzona zgodnie z przepisami - poinformowała w czwartek RMF FM Karina Kamińska, oficer prasowa pomorskich policjantów.

Rzeczniczka przyznała, że wstępne ustalenia policjantów z tego wydziału wskazują, iż interwencja została przeprowadzona przez policjantów zgodnie z przepisami i procedurami. Ustalono, że wystąpiły przesłanki do użycia broni.

Mężczyzna zachowywał się irracjonalnie

Do zdarzenia, o którym jako pierwsze poinformowało RMF FM, doszło w środę po godz. 17:00 w miejscowości Zielona Chocina (pow. chojnicki, woj. pomorskie).

Jak poinformowała RMF FM oficer prasowa pomorskich policjantów Karina Kamińska, funkcjonariusze z Chojnic otrzymali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który pobił swojego ojca i demoluje dom. Na miejsce natychmiast wysłano policjantów oraz karetkę pogotowia.

Funkcjonariusze w rozmowie z ojcem mężczyzny ustalili, że jego syn zabarykadował się w mieszkaniu i może popełnić samobójstwo. Zdecydowano o siłowym wejściu do mieszkania z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia mężczyzny - powiedziała funkcjonariuszka.

Jak dodała, policjanci po wejściu do lokalu zastali 37-latka, który nie reagował na ich polecenia, zachowywał się irracjonalnie, a w dłoni trzymał nóż. Policjanci wielokrotnie wzywali mężczyznę do zachowania zgodnego z prawem, na co reagował agresją - podkreśliła policjantka.

Mężczyzna w pewnym momencie zaatakował jednego z policjantów i ranił go nożem w rękę. Drugi z policjantów, z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia kolegi z patrolu, użył broni służbowej i oddał strzał w kierunku 37-latka. Następnie mundurowy rozpoczął reanimację mężczyzny, którą prowadził do czasu przyjazdu ratowników medycznych. Jego życia nie udało się jednak uratować.

Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM Stanisław Pawłowski, funkcjonariusze podejmowali wobec mężczyzny wiele interwencji dotyczących przemocy w rodzinie.