Tysiące ryb zginęło w Sanie na skutek wstrzymania przez Zespół Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce w Bieszczadach dopływu wody do rzek. W efekcie woda płynęła tylko środkiem koryta. Zarząd elektrowni przyznał się do winy.

Zginął narybek pstrąga potokowego i lipienia oraz ryby dorosłe, które można już łowić - powiedział RMF Dyrektor Okręgowego Związku Wędkarskiego w Krośnie Piotr Konieczny: Zginęło około 120 tys. pstrągów i 100 tys. lipieni, ryby łososiowatej, szlachetnej. Wyginęły 3-4 roczniki ryb, tyle samo więc potrwa naprawianie strat. Szkody są szacowane na 175 tys. złotych.

Elektrownia zrekompensuje straty finansowe. Niewykluczone, że będą też wyciągnięte konsekwencje wobec pracowników odpowiedzialnych za zamknięcie dopływu wody.

Straż rybacka złożyła do prokuratury w Lesku doniesienie

o spowodowaniu zniszczeń w środowisku naturalnym.

Foto: Krzysztof Powrózek, RMF Rzeszów

23:40