Uczelnie wyższe, instytuty badawcze, indywidualni twórcy prezentują swoje osiągnięcia na wystawie wynalazków, na Politechnice Warszawskiej. W UE jesteśmy w pierwszej dziesiątce. "Mniej więcej dwie trzecie wynalazków nie ma celów komercyjnych" - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM Marcin Gędłek, zastępca dyrektora Departamentu Promocji i Wspierania Innowacyjności Urzędu Patentowego.
Monika Gosławska: Jak możemy ocenić polską innowacyjność. Jak wypadamy na tle innych państw europejskich?
Marcin Gędłek: Trudno jest ją oceniać przez pryzmat liczb, bo trudno znaleźć punkt odniesienia. Jeżeli spojrzymy na naszą krajową liczbę zgłoszeń to wypadamy całkiem nieźle. Rocznie przyznajemy trzy tysiące patentów. W Unii Europejskiej jesteśmy w pierwszej dziesiątce pod względem wydawanych patentów. Problem w tym, że większość z opatentowanych wynalazków nigdy nie została wdrożona w życie.
Gdzie leży problem?
Mniej więcej dwie trzecie wynalazków zgłaszają instytuty badawczo-rozwojowe i uczelnie, które nie zawsze za cel stawiają sobie komercjalizację danego wynalazku. Dla nich ważne są inne przesłanki. Oczywiście są tu wyjątki, ale jest ich niewiele. Są też kwestie dotyczące inwestorów, którzy po zakupieniu danej technologii muszą jeszcze sporo zainwestować, by na tym zarobić.
Czy są pomysły na rozwiązanie tego problemu?
Potrzebne są centra innowacyjności, które zajmą się wdrażaniem w życie wynalazków. Zatrudnieni powinni być tam specjaliści, którzy zajmą się zabezpieczeniem wynalazku i jego komercjalizacją.
Może pan podać kilka przykładów wynalazków, które zostały wdrożone w życie?
Mamy kilka świetnych przykładów nie tylko w skali krajowej, ale nawet globalnej. Jednym z nich jest wynalazek opracowany przez grupę badawczą pod przewodnictwem profesora Macieja Wojtkowskiej z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika we współpracy z małą firmą technologiczną z Zawiercia. Wprowadzili do obrotu spektralną optyczną tomografię koherencyjną. Brzmi to skomplikowanie, a tak naprawdę jest to tomograf stosowany w diagnozowaniu oka. Ta metoda jest sto razy szybsza i dokładniejsza niż pozostałe. Bardzo szybko stała się hitem. Innym przykładem są implanty różnych części kręgosłupa firmy LFC. Mam też przykład, który nie został jeszcze wdrożony. To IzzyBike - nowy rodzaj roweru zaprojektowany przez Marka Jurka. To jeden z ciekawszych wynalazków w dziedzinie, która wydawała się już spenetrowana. IzzyBike nie ma łańcucha. Napęd ma na przednie koło lub na dwa koła, dzięki czemu łatwej się poruszać po trudnym terenie. Siedzi się na nim w pozycji wyprostowanej. Można go łatwo złożyć. Będziemy śledzić proces jego wdrażania. Wiele osób jest nim zainteresowanych, ale nie może go jeszcze kupić. Nikt z dużych, czy mniejszych graczy nie zdecydował się by go kupić. Pewnie nie zainteresuje się nim branża rowerowa, bo podcięłaby sobie gałąź, na której siedzi.
Jakie korzyści dla nas wszystkich płyną z wdrożenia wynalazku w życie?
Tych zysków jest bardzo dużo. Na pewno większe wpływy z podatków, na pewno nowe miejsca pracy. Jeżeli produkt będzie kupowany, będzie cieszył się dużym zainteresowaniem, będzie nakręcał gospodarkę.
Monika Gosławska