Od dziś znów można się kąpać w zatoce gdańskiej, nie popływamy sobie natomiast w rzekach na Podbeskidziu. Śląski Sanepid przebadał wodę zbiorników wodnych i tych odcinków rzek, które są zwyczajowymi kąpieliskami. Zwyczajowymi czyli dzikimi, gdzie ludzie kąpią się bez opieki ratownika.
Wyniki kontroli tych wód są jednoznaczne - w większości tych miejsc powinien stanąć znak „bezwzględny zakaz kąpieli”. Takich "czarnych" punktów jest na Podbeskidziu 19. Głównie dotyczą one rzeki Wisła w mieście Wisła, Ustroń, Skoczów i Ochaby. Zakazem kąpieli objęta jest też Brennica w Górkach Wielkich, rzeka Biała w Bielsku Białej, Soła i Koszarawa w Żywcu. Powód zakazu - silne zanieczyszczenie. Cóż takiego zatem wykrył Sanepid w tych wodach? Właściwie można powiedzieć - wszystko to, co nie powinno się tym znaleźć, czyli ścieki gospodarcze, nawozy sztuczne i naturalne z pól, oraz śmieci. To wszystko spłynęło z deszczem, którego jeszcze kilka dni temu nie brakowało na Podbeskidziu. Woda oprócz tego co widoczne gołym okiem niesie jeszcze to czego nie widać, a co dla naszego zdrowia jest bardzo niebezpieczne, czyli między innymi salmonellę, bakterie coli typu kałowego, czy paciorkowca kałowego. Kontakt z taką wodą, a przede wszystkim napicie się jej, może być fatalne w skutkach. Jak długo potrwa zakaz kąpieli nie wiadomo. Padający na Podbeskidziu deszcz może sytuację jedynie pogorszyć. Inspektorzy Sanepidu ostrzegają przed spożywaniem wody, także na Podbeskidziu, z ujęć przydomowych. Tam gdzie poziom wody w studniach wyraźnie zwiększył się może to oznaczać, że przedostały się do niej wody gruntowe, które mogą być zanieczyszczone. Osoby które mają ten problem mogą zgłosić się do najbliższej stacji Sanepidu.
Foto Archiwum RMF
21:50