Gruba na 3 kilometry chmura zanieczyszczeń nad południową Azją zagraża życiu milionów mieszkańców regionu - wynika z badań prowadzonych dla ONZ. Trujący obłok zwiększa zagrożenie suszą i powodziami, zmienia bowiem całkowicie rozkład opadów nad częścią kontynentu, od Afganistanu do Sri Lanki.

Zdaniem ekspertów 80 proc. masy chmury powstało w wyniku działalności ludzi. To mieszanka popiołów, kwaśnych związków, aerozoli i innych cząsteczek. Utworzyła się w związku z pożarami lasów, spalaniem odpadów rolnych, z powodu wzrostu wykorzystania paliw kopalnych. Przyczyniła się do tego również emisja spalin samochodowych czy przemysłowych.

Eksperci podkreślają, że obecność trującej chmury mogą odczuć nie tylko mieszkańcy rejonu, nad którym się utrzymuje. Ostrzegają, że skutki mogą być globalne. Porcja zanieczyszczeń, jak ta, ciągnąca się na 3 kilometry, może w ciągu tygodnia przemieścić się na drugą półkulę.

Prof. Victor Ramanathan twierdzi, że chmura ogranicza o 15 proc. ilość przedostającej się do Ziemi energii słonecznej. Dodaje: Przewidywaliśmy zmniejszenie ilości słonecznego światła docierającego do Ziemi i morza, jednak - nie aż w takiej skali.

Pojawienie się trującej chmury wpłynęło na monsuny zimowe, zmniejszając opady nad północno-zachodnią częścią Azji, a nasilając je w rejonie wschodniego wybrzeża kontynentu.

Raport powstał w związku ze zbliżającym się Światowym Szczytem dla Zrównoważonego Rozwoju w Johannesburgu, sporządziło go ponad 200 ekspertów.

Rys. RMF

14:30