Niezwykłego odkrycia dokonała rodzina Aasvik mieszkająca na norweskiej wyspie Jomfruland. Zaczęło się od poszukiwań zgubionego kolczyka. Aasvikowie znaleźli jednak coś znacznie cenniejszego - wikińskie artefakty sprzed ponad 1000 lat.
Na Jomfruland osadnictwo pojawiło się już we okresie wczesnego średniowiecza.
Wyspa należąca do gminy Kragerø w hrabstwie Vestfold - około 130 km na południowy zachód od Oslo - jest zamieszkała do dziś, a osiedliła się na niej m.in. rodzina Aasvik.
To historia bardzo typowa dla archeologii. Często właśnie przypadek sprawia, że badacze natykają się na pozostałości dawnych cywilizacji.
Tak było i tym razem, gdy Aasvikowie zgubili kolczyk w swoim ogrodzie. Po pewnym czasie, gdy poszukiwania nie przyniosły rezultatu - Norwegowie zdecydowali się użyć wykrywacza metalu.
Gdy przeczesywali teren wokół dużego drzewa rosnącego po środku przydomowego ogrodu, wykrywacz odezwał się. Po kolczyku nie było jednak śladu. Dlatego zaciekawiona rodzina zaczęła kopać.
W ten sposób Norwegowie odkryli na terenie swojej działki grobowiec - prawdopodobnie należący do kobiety, pochowanej na Jomfruland jeszcze w VIII wieku.
Rodzina Aasvik odkopała sprzączkę w kształcie misy i inny przedmiot. Oba prawdopodobnie stanowią część pochówku z czasów wikingów.
Typ zapięcia, jak informują badacze, pozwala na dość precyzyjne datowanie pochówku. Podobne klamry znajdowano w Danii i pochodzą one z przełomu VIII i IX wieku. Kłopot naukowcy mają z drugim przedmiotem, bo jak sami przyznają "odpowiednika nie znajdziemy od razu w publikacjach".
Pochówek kobiety z Jomfruland stanowi pierwsze znalezisko wikińskiej kultury na terenie wyspy. Rodzinie Aasvik pogratulowano i podziękowano za skontaktowanie się z odpowiednimi służbami.
Losów zaginionego kolczyka jednak nie znamy.