Dokładnie 25 lat temu, 5 czerwca 1981 roku w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy pojawiły się informacje o tajemniczych przypadkach zachorowań na zapalenie płuc. Dopiero rok później świat poznał nazwę tej choroby - AIDS. Od tego czasu zmarło na nią 25 milionów ludzi; 65 milionów, jest nią zarażonych.
Początkowo informacje o tajemniczej chorobie nie trafiały na okładki gazet i czołówki serwisów informacyjnych, media bardziej interesowały się choćby przygotowaniami do wszczepienia pierwszego sztucznego serca. Dziś widać wyraźnie, że brakowało wtedy wyobraźni, by przewidzieć, jak potężne będzie żniwo wirusa HIV.
Ćwierć wieku później wciąż nie wiemy, jak leczyć infekcję, jednak koktajle leków pozwalają chorym w Stanach Zjednoczonych czy Europie Zachodniej żyć dziesiątki lat w miarę normalnie. Zupełnie inaczej jest jednak w biednych krajach Afryki, gdzie lawinowy wzrost liczby zachorowań i brak pieniędzy na leki, praktycznie odbiera zarażonym szanse przeżycia.
Świat nie umie sobie z tym poradzić, ale wyciągnął z epidemii AIDS jedną nauczkę. Dziś każdy przypadek nowej choroby, choćby ptasiej grypy, staje się głośny, zanim nawet nauka jest w stanie ocenić realne zagrożenie. Czy dzięki temu nie damy się już zaskoczyć?