Naukowcy z Kalifornii proponują nową metodę walki ze skutkami ukąszeń jadowitych węży. Na łamach czasopisma "Clinical Case Reports" opisują obiecujące wyniki testów sprayu do nosa, zawierającego substancję zapobiegającą paraliżowi. Taki spray może rocznie uratować na całym świecie życie dziesiątków tysięcy osób, które po ukąszeniu nie mają szans na szybkie dotarcie do szpitala.
Ukąszenia przez węże to jedna z najbardziej zaniedbanych plag krajów tropikalnych. Rocznie kosztują życie nawet 125 tysięcy osób. Jak się szacuje, trzy czwarte z tych ofiar umiera, bo nie mogą dostatecznie szybko dotrzeć do szpitala. Podanie odpowiednich surowic nie jest często możliwe, bo nawet jeśli wiadomo, o jaki gatunek węża chodzi, surowice muszą być przechowywane w lodówce, a do wypadku dochodzi zwykle z dala od placówek służby zdrowia.
Zespół naukowców pod kierunkiem dr. Matta Lewina z Kalifornijskiej Akademii Nauk proponuje spray, stabilny także w wysokiej temperaturze, którego aplikacja nie wymaga asysty lekarza. Preparat zaprezentowano w połowie kwietnia podczas testu, przeprowadzonego z udziałem ochotnika na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco. W czasie eksperymentu osobie tej podano toksynę, która symuluje działanie jadu kobry i innych węży, które obezwładniają ofiarę preparatami paraliżującymi. Po 20 minutach, gdy pojawiły się objawy postępującego paraliżu, podano spray i stan ochotnika wrócił do normy.
Pod koniec czerwca skuteczność preparatu wypróbowano już w przypadku rzeczywistego ukąszenia. Lekarze ze szpitala w Krishnagiri w Indiach podali go do nosa kobiety, która doznała paraliżu twarzy po ukąszeniu przez kraita indyjskiego. Stan kobiety nie poprawiał się mimo wcześniejszego podania odpowiedniej surowicy. 30 minut po zastosowaniu spraya objawy ustąpiły. Dwa tygodnie później pacjentka wróciła do zdrowia. W Stanach Zjednoczonych trwają teraz badania na myszach, w których testowane są różne kombinacje leków. Planuje się jak najszybsze doprowadzenie do testów klinicznych.