Sonda Juno, od 5 lipca krążąca na orbicie Jowisza uruchomiła swoją pokładową kamerę. NASA potwierdza, że JunoCam przetrwała przejście przez rejony silnego promieniowania, jest sprawna, a satelita przesyła już nowe zdjęcia największej planety Układu Słonecznego i otaczających ją księżyców. Na pierwsze zdjęcia wysokiej rozdzielczości trzeba będzie jednak jeszcze kilka tygodni poczekać.
JunoCam włączono 6 dni po tym, jak sonda uruchomiła swój silnik główny, by po 5 latach kosmicznej wędrówki wejść na orbitę Jowisza. Cała aparatura badawcza sondy została kilka dni przed tym manewrem wyłączona. Pierwsze zdjęcia już z orbity Jowisza sonda wykonała 10 lipca z odległości około 4,3 milionów kilometrów. Juno znajduje się obecnie na silnie wydłużonej eliptycznej orbicie o okresie obiegu równym 53,5 ziemskiej doby. Przez pewien czas będzie się jeszcze oddalać od planety, by zbliżyć się do niej na najmniejszą odległość dopiero 27 sierpnia. To wtedy możemy się spodziewać nadzwyczajnych zdjęć chmur Jowisza z odległości poniżej 5000 kilometrów.
JunoCam to instrument rejestrujący kolorowy obraz w zakresie światła widzialnego. Formalnie nie jest na liście instrumentów naukowych Juno, jego praca ma dla naukowców znaczenie uzupełniające. Można się jednak spodziewać, że przesyłane przez tę kamerę obrazy będą wielką atrakcją dla samych miłośników astronomii. Ze względu na odległość od samej planety pierwsze zdjęcia po wejściu na orbitę nie różnią się znacznie od tych, które kamera przesyłała jeszcze kilkanaście dni temu, przed jej wyłączeniem. Za kilka tygodni to się zmieni. W sumie w czasie całej misji Juno ma zbliżyć się do powierzchni chmur Jowisza 37 razy. Będzie miała okazję wykonać ich zdjęcia z odległości zaledwie 4100 kilometrów. Musimy jednak na nie jeszcze trochę poczekać.