Odkrycie najbliższej naszemu Układowi Słonecznemu planety, potencjalnie zdolnej do podtrzymania życia, ogłosił na łamach czasopisma "Nature" międzynarodowy zespół astronomów. Planeta o nazwie Proxima b, krąży wokół czerwonego karła Proxima Centauri, odległego od Słońca o zaledwie nieco ponad 4,2 lat świetlnych. Choć warunki nie wydają się tam szczególnie komfortowe, jeśli musielibyśmy się kiedyś wynieść z Ziemi, to mógłby być nasz cel. Tyle, że dotarcie tam z pomocą współczesnych pojazdów kosmicznych musiałoby potrwać kilkadziesiąt tysięcy lat.
Do potwierdzenia istnienia planety i oszacowania jej parametrów doprowadziły miesiące bardzo wnikliwych obserwacji. Pierwsze informacje o możliwej planecie pojawiły się w 2013 roku, ale wskazujące na to dane nie były do końca przekonujące. Od tamtej pory ciężko pracowaliśmy, aby uzyskać więcej obserwacji z powierzchni Ziemi, tak z pomocą aparatury ESO, jak i innych instytucji - mówi szef zespołu astronomów, Guillem Anglada-Escudé z Queen Mary University of London.
Cały projekt nazwano Pale Red Dot w nawiązaniu do słynnego określenia Carla Sagana na Ziemię jako błękitną kropkę (pale blue dot). Proxima Centauri jest czerwonym karłem, oświetla okrążającą ją planetę bladoczerwoną poświatą. Stąd właśnie Pale Red Dot. Wyniki prowadzonych od stycznia do kwietnia badań udostępniano publicznie, na bieżąco, na stronie internetowej projektu.
Celem eksperymentu było odkrycie ewentualnych, niewielkich ruchów gwiazdy, do przodu i do tyłu, które byłyby potwierdzeniem, że krąży wokół niej planeta. Obserwacje prowadzono z pomocą spektrografu HARPS, zainstalowanego na 3,6-metrowym teleskopie Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) w La Silla w Chile, a także innych teleskopów na świecie. Dane ujawniły w końcu, że Proxima Centauri okresowo zbliża się do Ziemi lub oddala od niej z prędkością około 5 kilometrów na godzinę, czyli typową prędkością spaceru człowieka. Ten cykl powtarza się z okresem 11,2 ziemskiego dnia.
Analiza niewielkich przesunięć Dopplera pokazała, że taki efekt może wywoływać planeta o masie co najmniej 1,3 masy Ziemi, okrążająca gwiazdę w odległości około 7 milionów kilometrów. To mniej więcej 1/20 odległości Ziemi od Słońca. Ponieważ Proxima Centauri jest stosunkowo chłodnym, czerwonym karłem, emituje znacznie mniej promieniowania, niż Słońce. To sprawia, że właśnie w tak małej odległości może stwarzać na planecie warunki sprzyjające istnieniu wody w postaci ciekłej, a więc i pojawieniu się życia.
Sama Proxima Centauri jest zbyt słabą gwiazdą, by dostrzec ją nieuzbrojonym okiem, znajduje się blisko znacznie jaśniejszej pary gwiazd znanych jako Alfa Centauri AB. Tego typu gwiazdy są silnie aktywne i ich zmiany mogą czasem dawać podobne efekty, jak istnienie planet. Dokładne obserwacje służyły temu, by taką możliwość wyeliminować.
Astronomowie nie wykluczają, że ten skalisty świat może być najbliższym siedliskiem życia poza Układem Słonecznym. Przyznają jednak, że wiele argumentów przemawia też przeciwko takiej możliwości. Warunki na powierzchni kształtuje nie tylko temperatura, ale na przykład rozbłyski ultrafioletowe i rentgenowskie od gwiazdy, ze względu na ciasną orbitę znacznie intensywniejsze od tych, których Ziemia doświadcza od Słońca. Bliskość planety i gwiazdy sprawia też, że prawdopodobnie Proxima b jest ustawiona do Proxima Centauri stale tą samą półkulą. Jeśli nie ma tam znaczącej, wymieniającej ciepło, atmosfery, różnica temperatury półkuli oświetlonej i nieoświetlonej może być gigantyczna. Umiarkowane warunki mogłyby utrzymywać się tylko w pobliżu granicy światła i cienia.
Mimo względnej "bliskości" Proxima b, badania pozwalające na detekcję ewentualnej atmosfery mogą być niemożliwe. Takie pomiary prowadzi się wtedy, gdy planeta przechodzi miedzy nami a tarczą swej gwiazdy. Tymczasem, do tej pory nie ma potwierdzenia, że płaszczyzna ruchu planety te tak zwane tranzyty umożliwia. Mimo małego prawdopodobieństwa tego efektu dalsze obserwacje będą jednak prowadzone.