Azjatyckie pszczoły wysyłają do swoich wrogów ostrzegawcze sygnały, które mają zniechęcić je do ataku. A mianowicie... trzęsą odwłokami. Ten niezwykły sposób samoobrony odkryli naukowcy, którzy obserwowali zachowanie owadów strzegących wejścia do ula. I nazwali go "pszczelą falą meksykańską".
W opublikowanym niedawno raporcie naukowcy dokładnie opisali sposób w jaki pszczoły poruszają swoimi odwłokami, kiedy zauważą zbliżającego się do roju szerszenia. Sygnał jest ostrzeżeniem, który ma odstraszyć wroga i zmusić go do odwrotu. Podczas badań przywiązali drapieżniki do drutów i umieścili je w różnej odległości od roju. Zauważono, że im bliżej ula znajdowały się szerszenie, tym intensywniej pszczoły trzęsły swoimi odwłokami. Co ciekawe, podobnej reakcji nie zauważono np. w przypadku motyli, które miały podobne do szerszeni żółto-czarne ubarwienie.
Mimo że naukowcy od dawana wiedzieli, że te owady potrafią odstraszać wrogów, nie przypuszczali, że robią to tak skutecznie. "Pszczela fala meksykańska" rzeczywiście działa. Okazuje się, że drapieżniki dzięki niej boją się zbliżyć do roju i muszą łapać pszczoły w locie - co jest trudniejsze i daje im większe szanse na przeżycie.
Według naukowców jest to dowód na wytworzenie specjalnej formy komunikowania się pszczół z owadami stanowiącymi dla nich bezpośrednie zagrożenie. Uważają, że jest ona korzystna dla obu stron. Dzięki ostrzeżeniu także szerszeniom udaje się uniknąć śmierci, ponieważ po zbliżeniu się do ula zostałyby uduszone przez rój pszczół.