Prawosławne patrole mają wyruszyć na ulice Moskwy, by wspierać milicję w utrzymaniu porządku. Obrońcy praw człowieka są oburzeni. Twierdzą, że to nic innego jak zabawa z odpalonym lontem nad beczką prochu w kraju, w którym ostatnio o sto procent wzrosła liczba morderstw na tle rasowym.
Oni nie mogą, nie mają prawa wyręczać organów odpowiedzialnych za porządek. To tylko wywoła dodatkowe napięcie na ulicach - tłumaczy działaczka społeczna Olga Kostina. Zdaniem niektórych duchownych pojawienie się prawosławnych patroli na ulicach nasili jedynie ksenofobię.
Warto podkreślić, że drużyny prawosławne, czy jak mówią inni – wielkoruskie bojówki, rekrutowałyby młodzież z klubów wojenno-patriotycznych, działających najczęściej przy cerkwiach i słynących z propagowania nacjonalizmu. Czym są tzw. kluby dobrowolców? Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF FM Przemysława Marca:
Oburzenie części społeczeństwa jest tak duże, że od pomysłu prawosławnych patroli zdystansowała się milicja.