Przemówienie Musharrafa było rozczarowujące i niebezpieczne - oświadczył szef MSZ-u Indii Jaswant Singh. To hinduski komentarz do wczorajszego wystąpienia przywódcy Pakistanu. Pervez Musharraf potępił zamachy w Kaszmirze, ale powiedział, że nie są one inspirowane przez jego kraj. Poparł też dążenia niepodległościowe kaszmirczyków.

Przemówienie Musharrafa jest rozczarowujące, ponieważ powtórzyło ono w całości wcześniejsze zapewnienia, które jednak do tej pory nie zostały wypełnione. Są też niebezpieczne z powodu konfrontacyjnej postawy tego kraju. Powoduje to wzrost, a nie spadek napięcia - uważa szef hinduskiej dyplomacji. Minister Singht zapewnił jednak, że gdy doszło do regularnej wojny pomiędzy Indiami i Pakistanem, to jego kraj nie użyje jako pierwszy broni jądrowej.

Oba państwa znajdują się na ścieżce wojennej od grudnia zeszłego roku, gdy doszło do ataku na indyjski parlament. Po obu stronach granicy stacjonuje około miliona żołnierzy. Niemal codziennie dochodzi do wymiany ognia. Napiętą sytuację dodatkowo zaogniły kolejne próby rakietowe, przeprowadzone w ostatnich dniach przez Pakistan.

Kością niezgody od lat pozostaje Kaszmir, hinduska prowincja zamieszkana w większości przez muzułmanów, którzy chcieliby niepodległości lub przejścia pod zwierzchnictwo władz w Islamabadzie.

Indie i Pakistan stoczyły już dwie wojny o tę prowincję. Oba państwa posiadają broń jądrową. Eksperci prestiżowego pisma "Jane's Defence" twierdzą, że Pakistan może mieć do 150, zaś Indie do 250 głowic. Sztokholmski Instytut Badań Pokojowych określa arsenał Indii na 40, zaś Pakistanu na 20 głowic nuklearnych.

rys. RMF FM

22:50