Mimo obaw, że mógłby zostać wykorzystany przez bioterrorystów, opublikowano kontrowersyjny artykuł o zjadliwym wirusie ptasiej grypy. Opisuje on stworzenie mutacji, która jest łatwiej przenoszona między ssakami.
Kontrowersję wywołała pod koniec ubiegłego roku informacja, że dwa zespoły - amerykański i holenderski - wyhodowały w laboratorium mutację wirusa H5N1. Jest on zdolny do łatwego przenoszenia się wśród ssaków, a zatem potencjalnie między ludźmi.
Celem badań, finansowanych przez amerykańską agencję NIH (National Institutes of Health - agencja resortu zdrowia zajmująca się badaniami biomedycznymi i związanymi ze zdrowiem), było sprawdzenie, czy jest możliwa taka mutacja wirusa, by łatwiej przenosił się on między ludźmi. W obawie, że badania mogłyby posłużyć terrorystom, amerykańskie biuro doradcze na rzecz bezpieczeństwa biologicznego (NSABB) zażądało od amerykańskiego pisma "Science" i brytyjskiego "Nature" wstrzymania publikacji.
W marcu po kolejnym przeglądzie NSABB ostatecznie wydało zgodę na publikację, oceniając, że "dane nie dostarczają informacji umożliwiających wykorzystanie ich w złych intencjach (...), co mogłoby narazić na niebezpieczeństwo zdrowie publiczne i bezpieczeństwo narodowe".
"Nature" dziś publikuje rezultaty amerykańskiego zespołu z uniwersytetu w Wisconsin. Magazyn zapewnił, że "najistotniejsze elementy naukowe" oryginalnego opracowania "nie zostały zmodyfikowane", a publikacja jest opatrzona informacjami z dziedziny biobezpieczeństwa. Wyniki badań zespołu z Uniwersytetu Erazma z Rotterdamu są w trakcie ostatecznej korekty przed publikacją w "Science".
Wirus ptasiej grypy, występujący wśród drobiu i dzikiego ptactwa, jest bardzo niebezpieczny dla człowieka (po zachorowaniu śmiertelność sięga 60 proc.). Jednak od jego pojawienia się w 2003 roku było jedynie 350 ofiar śmiertelnych, ponieważ odnotowano bardzo ograniczone przenoszenie się wirusa między ludźmi.