Lokatorzy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mają za sobą pierwszą wizytę w nowym, nadmuchiwanym "pokoju". Astronauta Jeff Williams i kosmonauta Oleg Skripoczka przed południem polskiego czasu otwarli właz do kapsuły BEAM (Bigelow Expandable Activity Module), weszli do jego wnętrza i przeprowadzili pierwsze badania panujących tam warunków. Williams poinformował, że w środku było nieco zimno, ale na ścianach modułu nie zauważono żadnych śladów osadzania się wilgoci.
Williams i Skripoczka pobrali próbki powietrza i rozpoczęli zbieranie danych z czujników, które mają pokazać, jak dokładnie przebiegał proces nadmuchiwania kapsuły. Moduł BEAM w postaci spakowanej wyruszył na orbitę 8 kwietnia, na pokładzie pojazdu transportowego SpaceX Dragon. Z pomocą automatycznego ramienia stacji przycumowano go do modułu Tranquility kilka dni później. Wielogodzinną operację nadmuchiwania BEAM przeprowadzono w minioną sobotę.
Testy kapsuły BEAM zaplanowano na dwa lata. Po tym czasie zostanie ona odłączona i spłonie w atmosferze. Wcześniej NASA chce się przekonać, czy konstrukcja zaprojektowana i zbudowana przez firmę Bigelow Aerospace okaże się odpowiednio szczelna i bezpieczna dla załogi. To kolejny krok na drodze do współpracy z prywatnymi firmami, gotowymi do udziału w podboju kosmosu.
W najbliższy wtorek i środę załoga stacji zamontuje we wnętrzu BEAM kolejne zestawy czujników i elementy aparatury. Po każdej wizycie właz do modułu jest zamykany.