Poziom wody w Wiśle stale tam rośnie, przekroczone zostały stany alarmowe. Strażacy patrolują wały, które mogą przesiąkać. Już przecieka wał na warszawskim Tarchominie. Zabezpiecza go kilka jednostek straży pożarnej, w tym doświadczona specjalistyczna jednostka przeciwpowodziowa z Wrocławia.

Na razie przeciek jest niewielki, ale po drugiej stronie wału jest coraz więcej wody. Jeśli wał pęknie zagrożone może być seminarium i osiedle znajdujące się opodal - powiedział brygadier Oko z warszawskiej jednostki ratowniczo - gaśniczej. Strażacy mówią, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, to 15 tysięcy worków wystarczy, by załatać dziurę, a akcja potrawa jeszcze około trzech godzin. Na razie jest to jedyne zagrożone miejsce w Warszawie, jak powiedział Ryszard Groset, zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. Tylko tam przeciekają wały. Poza tą akcją strażacy kilkaset metrów dalej ratują zwierzęta, które zostały odcięte od lądu.

Tymczasem wojna nerwów trwa w Płocku. „Jesteśmy przygotowani na przyjęcie dużej wody.”- powiedział RMF Ryszard Łuniewski, dyżurny miejskiego centrum zarządzania kryzysowego w Płocku. Spodziewamy się, że ta wielka woda może się utrzymać nawet przez 4 dni, bo fala powodziowa jest wydłużona do 300 km; płynie też w różnym tempie - przyspiesza i zwalnia - mówi Łuniewski. Jeśli woda będzie się podnosić, zagrożone będzie osiedle domków jednorodzinnych Borowiczki, nie chronione przez wały. Mieszkańcy zostaną wówczas ewakuowani. Przygotowano już dla nich miejsca noclegowe i transport.

W okolicach Wyszogrodu i Kępy Polskiej - miejscach, gdzie znajdują się wodowskazy - nie ma groźby przelania się przez koronę wałów, choć stan alarmowy może tam zostać przekroczony o około półtora metra.

Przypominamy, że numery kont, na które można wpłacać pieniądze na pomoc dla powodzian publikuje SuperExpress, który wspólnie z nami prowadzi akcję "Nadzieja nie Tonie".

foto Robert Chojecki RMF

00:05