Do 36 osób wzrosła liczba śmiertelnych ofiar zatrucia bimbrem w Estonii. Dalszych 60 osób jest hospitalizowanych. Wszystko wskazuje, że bimber zmieszany był z alkoholem metylowym.
Do tragedii doszło podczas weekendu w mieście Parnu, 130 km na południe od stolicy kraju. Część chorych z objawami ciężkiego zatrucia przewieziono śmigłowcami do szpitali w Tallinie i Tartu. Do poniedziałku wieczora policja zabezpieczyła 400 litrów skażonego alkoholu. Zatrzymano sześć osób podejrzanych o spreparowanie trującego bimbru. Przeprowadzono rewizje w kilku mieszkaniach w Parnu i okolicach, skonfiskowano też pewną ilość alkoholu i papierosów bez banderol akcyzowych. Natrafiono również na zakład, który najprawdopodobniej był nielegalną rozlewnią alkoholu. Prezydent Estonii Lenart Meri nazwał tragedię narodową hańbą i dziedzictwem sowieckiej przeszłości.
Według estońskiego Instytutu Badań Rynku w ubiegłym roku około 18 procent dorosłych Estończyków wydało około 10 mln dolarów na zakup alkoholu z nielegalnego źródła. Do początku lat 90. Estonia była jedną z republik byłego ZSRR.
12:55