Norman Balon, uważany za najbardziej bezczelnego barmana w Wielkiej Brytanii, odchodzi na emeryturę. To oznacza, że do przeszłości przechodzi także specyficzna atmosfera londyńskiej dzielnicy rozpusty, Soho. Bez jego ciętego języka nie będzie już taka sama.
Norman Balon nie oszczędzał nikogo, nawet polityków i gwiazd filmowych. W jego pubie zawsze kłębi się dym, a jedzenie nie jest godne polecenia. Jednak od wielu lat nic nie jest w stanie odstraszyć artystów, malarzy i satyryków, tłumnie odwiedzających prowadzony przez Normana Balona lokal.
- Kiedyś przyszedł tu Trevor Howard, jeden z naszych najlepszych aktorów - wspomina barman. Opowiada, że artysta zwlekał z zapłaceniem za papierosy, twierdząc, że jest klientem i nie będzie się śpieszył. - To mu powiedziałem, że już nie jest, i żeby zjeżdżał z mojego pubu - przyznaje Norman Balon.
Klienci słynnego barmana nie mogą odżałować jego decyzji. Norman Balon oprócz ciętego języka ma też wielkie serce i ogromne poczucie humoru. I właśnie tego stałym bywalcom pubu w Soho z pewnością będzie brakować najbardziej.