"W opracowaniach naukowych kawa jest wymieniana jako źródło magnezu w diecie. Tak jest w Azji, w Stanach Zjednoczonych. Nigdzie nie udokumentowano hipomagnezemii po większym spożyciu kawy" - obalała mity Katarzyna Świątkowska, autorka książki "Mity medyczne, które mogą zabić. Fakty, które ratują życie" w rozmowie w Radiu RMF24.

Bogdan Zalewski, Radio RMF24: Teraz będziemy odkłamywać fikcje zdrowotne. Z nami Katarzyna Świątkowska, autorka książki "Mity medyczne. Fakty, które ratują życie". Witamy serdecznie

Katarzyna Świątkowska: Dzień dobry, panie redaktorze.

Mamy 29 września. To Dzień Kawy, wypromowany przez Japonię. Jak to z tą kawą jest? Pić czy nie pić? Oto jest pytanie.

Kawa jest elementem absolutnie zdrowej diety. To coś przeciwnego niż większość osób uważa. Walczę z tym mitem. Oczywiście tutaj musimy od razu zastrzec, że są osoby, które nie metabolizują kofeiny. I oni to wiedzą, bo reagują.

Nie metabolizują, czyli nie...

Czyli nie rozkładają. Kofeina krąży w ich ciele za długo. Reagują na to poddenerwowaniem, zaburzeniami rytmu serca. I te osoby wiedzą, że kawa im po prostu nie służy.

Wiedzą, bo czują, że im szkodzi.

Tak. Te osoby unikają kawy i powinny jej unikać.

Czytam w pani książce, że kawa chroni przed depresją. Jak kawa to robi?

Są badania, które pokazują, że osoby regularnie pijące kawę mają mniejsze ryzyko zapadnięcia na depresję.

W kawie mamy polifenole. To są bardzo aktywne związki, znaleziono ich około tysiąca i uważa się, że one właśnie współodpowiadają za to dobroczynne działanie kawy. Jest też kofeina, która pozytywnie działa i na mózg, i na cały organizm.

Mówi pani o polifenolach, o kofeinie, a jak to zbadano? Pani przytacza szereg przykładów, nie tylko z Japonii, o której już powiedziałem.

Ja o kawie bardzo dużo pisałam w mojej pierwszej części i tam przytoczyłam kilkaset badań. Myślę, że nawet nigdzie nie było takiego opracowania. Rzeczywiście temat bardzo zgłębiałam. Ja nie lubię pisać albo mówić pacjentom czegoś, czego nie jestem w stu procentach pewna.

To nie jest wyssane z palca.

Ani też jakaś plotka. Z kawą było tak, że zaczęło się od choroby Alzheimera i Parkinsona, gdzie zauważono mniejsze ryzyko wystąpienia tych chorób u kawoszy.

Później były bardzo głośne badania związane z cukrzycą drugiego typu. Osoby, regularnie pijące kilka filiżanek kawy dziennie, mają o kilkadziesiąt procent mniejsze ryzyko wystąpienia cukrzycy drugiego typu.

Były badania dotyczące wątroby i wbrew opiniom kawa chroni przed chorobami wątroby. Nawet jest polecana osobom, które mają przewlekłe schorzenia tego narządu, bo regularne spożywanie kawy zmniejsza ryzyko progresji do marskości.

Ja mam jeszcze taki odwieczny dylemat: kawa czy herbata?

Jedno i drugie. Herbata też jest bardzo zdrowa i wcale nie musi być zielona. Mi na przykład nie smakuje i musiałabym się do niej zmuszać. Czarna też ma bardzo dużo polifenoli i również istnieją badania pokazujące, że bardzo pozytywnie wpływa na układ krążenia i na mózg.

Pani Katarzyno, ja się bardzo cieszę, bo w domu zawsze mam przygotowaną kawiarkę, która niesie piękny zapach po mieszkaniu, ale mam też zawsze dzbanek z herbatą - z czarną, czasami z czerwoną, ale co z zieloną?

Zielona także jest bardzo zdrowa.

A czy kawa - takie są pogłoski, mity, które pani nam tu obala - czy kawa wypłukuje magnez?

Wręcz przeciwnie. Jeżeli chodzi o opracowania naukowe, nie mówimy o reklamach czy plotkach. W opracowaniach naukowych kawa jest wręcz wymieniana jako źródło magnezu w diecie. Tak jest w Azji, w Stanach Zjednoczonych. Nigdzie nie udokumentowano hipomagnezemii po większym spożyciu kawy.

Czy to jest bogate źródło magnezu?

Nie, na pewno lepiej sięgać po orzechy i zielonolistne rośliny. Tylko, że kawa częściej gości w jadłospisie przeciętnego człowieka Zachodu niż np. zielonolistne roślinki.

Czy powinno się słodzić kawę lub herbatę? Co z tym cukrem? Czasami zły nastrój zajadamy słodkościami.

Jeżeli już to lepiej sięgnąć po czekoladę. Czekolada ma również bardzo dużo aktywnych związków należących do polifenoli i też wykazano, że rzeczywiście spożywanie gorzkiej czekolady - bo tutaj nawet nie chodzi o kolor, to może przekłamywać wartość - chodzi o to, że polifenole są gorzkie, więc gorzka czekolada, według badań, poprawia przepływ krwi w mózgu i poprawia nastrój.

A propos mózgu. Czym jest teoria płonącego mózgu?

Według tej teorii za depresję odpowiadają stany zapalne. Jeżeli powalczymy ze stanami zapalnymi za pomocą zmian w stylu życia i diety to zmniejszymy poziom substancji prozapalnych w mózgu. To się przekłada na lepszy nastrój i obniżenie ryzyka depresji.

Pytam o to, bo jak mózg nam tak depresyjnie płonie, że tak obrazowo powiem, to sypiąc cukier do filiżanki, jeszcze "dosypujemy do pieca"?

Trzeba pamiętać, że ta łyżeczka czy dwie to nie jest nic takiego. To nie jest jakaś ogromna ilość. To jest pięć gramów cukru na małej łyżeczce - to nie jest dużo w porównaniu z jakimiś ciasteczkami, czy nawet z chlebem, na który też trzeba patrzeć jako na węglowodany, bo nawet razowiec wchłania nam się do krwi nie jako razowiec, tylko on się rozpada ostatecznie w części na glukozę, więc nie ma co demonizować.

Generalnie czekolada to jest "superstar" - jak pani pisze.

Tak, bo ma bardzo dużo antyoksydantów, czyli właśnie substancji działających przeciwzapalnie. Oprócz tego, co ciekawe, odbyło się takie badanie, gdzie porównywano dwie grupy ludzi, którym podawano jakąś słodką przekąskę - jednym czekoladę, drugim jakieś ciastka. Tyle samo kalorii było w obu grupach. Grupa czekoladowa nie utyła, natomiast ta druga grupa jak najbardziej, więc czekolada mniej tuczy, aczkolwiek ona jest w połowie cukrem, więc nie ma co szaleć.

Miło szaleć, kiedy czas po temu. Dziękuję Pani serdecznie, pani Katarzyno.

Dziękuję bardzo.

Katarzyna Świątkowska, autorka książki "Mity medyczne. Fakty, które ratują życie" dla Radia RMF24.

Opracowanie: Rafał Szarek

 

 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.