Czy rząd pomoże rolnikom z okolic Brus w pomorskiem, którzy od miesięcy walczą z bobrami. Zwierzęta te w jedną noc potrafią zamienić suchą dotąd łąkę czy tereny uprawne w grzęzawisko. O kłopotach rolników m.in. z Brus rozmawialiśmy wczoraj.

Dla jednych bobry są symbolem pracowitości, dla innych utrapieniem w pracy. Utrapieniem są właśnie dla mieszkańców Brus. Rolnicy poprosili o pomoc pomorskiego konserwatora przyrody, ale walka z bobrami wcale nie jest prosta. Zwierzęta te są ściśle chronione a przewiezienie ich w inne miejsce nic nie daje. Bóbr to zwierzę bardzo płochliwe a przy tym niezwykle pracowite. Wiedzą o tym doskonale rolnicy z Małego Gliszna, Kosobut, Żabna czy Leśna. Właśnie w tych okolicach sympatyczne bobry konstruują misternie na strugach i rowach melioracyjnych swoje tamy. Woda wzbiera i zalewa uprawne tereny. Rolnicy chcą odszkodowań a bobry widzieliby najchętniej w rezerwacie. Rządowi spece od przyrody twierdzą, że wystarczy utworzyć bobrom inne żerowiska i już nie będą dokuczały.

Jednej nocy potrafią zbudować tamę na rzeczce a wtedy woda zalewa okoliczne łąki. Bobry utrudniają życie mieszkańcom kilku wiosek w Borach Tucholskich. Tu faktycznie widać bobrową pracę praktycznie wszędzie. Ponadgryzane krzaki i drzewa to normalny widok, ale jak się okazuje jest jednak sposób na bobry: wycięcie krzaków jarzębiny, osiki, które bobry upodobały sobie najbardziej. Jednak w innych miejscach jest ich jeszcze ponad 800. Mieszkańcy Borów Tucholskich mają dwa sposoby na pozbycie się bobrów. Pierwszy z nich to oczyszczenie rowów melioracyjnych. Wycięcie z nich krzaków i drzew sprawi, że nie będą miały co jeść i wyniosą się. Drugi sposób to zdaniem sołtysa Kinke z Małego Gliśna odstrzał odpowiedniej liczby bobrów przez myśliwych. Sołtys bobry lubi ale twierdzi, że wszystko musi mieć swoje miejsce. Najlepiej byłoby wyciąć z rowów melioracyjnych krzaki, ale niestety nie ma na to pieniędzy. Chcą by to państwo się tym zajęło. Reporterka RMF FM Magda Szpiner zapytała pomorskiego konserwatora przyrody czy rolnicy dostaną odszkodowania za szkody wyrządzone przez bobry. Odszkodowania będą, ale nie dla wszystkich. Jak powiedział wojewódzki konserwator przyrody Jacek Robiecki w ciągu roku zawiera on z rolnikami kilkadziesiąt ugód na podstawie, których wypłacane są pieniądze na naprawę szkód wyrządzonych przez bobry: "Pomimo tego, że ustawodawca przewidział, iż to powinno być rozstrzygane przez sądy, my na drodze ugód z właścicielami takie odszkodowania płacimy".

00:05