Święto Niepodległości to okazja, którą często wykorzystujemy do patrzenia wstecz, przypominania sobie wybitnych polskich wodzów, polityków czy naukowców. Zapominamy o tym, że możemy być dumni nie tylko z chwalebnej przeszłości. Dzięki wybitnym, znanym na całym świecie twórcom Polska to dobra marka, znak rozpoznawczy, którego nie trzeba się wstydzić. Muzycy, pisarze i filmowcy sprawiają, że "polski" znaczy "kreatywny", "wyjątkowy", "zrobiony na najwyższym światowym poziomie".
Historie mrocznych zagadek i tajemniczych zbrodni to nie tylko szwedzka specjalność. Dzięki takim autorom jak Marek Krajewski czy Zygmunt Miłoszewski polskie kryminały są znane i cenione na całym świecie. Historie przygód Eberharda Mocka czy komisarza Edwarda Popielskiego z wypiekami na twarzy czytają nie tylko mieszkańcy Polski. Niezwykłe opowieści Krajewskiego osadzone w realiach dawnego Wrocławia i Lwowa zostały przetłumaczone na 18 języków. Są wśród nich angielski, francuski i niemiecki, ale także szwedzki, turecki, chorwacki, hebrajski czy węgierski.
Zygmunt Miłoszewski to autor, którego książki można uznać za coś pomiędzy thrillerem a kryminałem. Rozgrywające się współcześnie historie dostarczają czytelnikom nie tylko wielu emocji, ale są też - czasem ironiczną i niepozbawioną złośliwości - próbą odpowiedzi na pytanie, jacy są współcześni Polacy.
Jest to fascynujący polski kryminał, w którym tajemnice sięgają czasów PRL-u mimo upływu 20 lat od upadku żelaznej kurtyny. Kluczowym elementem fabuły jest Warszawa, nowoczesne miasto naznaczone bliznami komunizmu. Miłoszewski miesza nastrój szaleństwa i duszną atmosferę, która gęstnieje wokół samotnego sprawiedliwego, bohatera niczym z najlepszych amerykańskich kryminałów. Przeszłość kładzie się cieniem na teraźniejszości i pozostawia czytelnika z niepokojącym uczuciem strachu - to tylko dwa krótkie cytaty z entuzjastycznych recenzji "Uwikłania" Miłoszewskiego, które ukazały się po wydaniu tej książki w Wielkiej Brytanii. Warto podkreślić, że w przygodach prokuratora Szackiego zaczytują się nie tylko Wyspiarze, ale też m.in. mieszkańcy krajów niemieckojęzycznych, Chorwacji i Rosji.
Kiedy myślimy o polskim przemyśle filmowym, często towarzyszy nam uczucie zażenowania, znudzenia i przekonanie, że nasze kino ma już najlepsze czasy za sobą. Warto jednak pamiętać o tym, że to nie do końca prawda. Polska reprezentacja w stolicy światowego kina Hollywood jest mocna. Nie może też narzekać na brak zleceń i światowego uznania.
Jan A. P. Kaczmarek to wybitny kompozytor, który zdobył Oscara za muzykę do "Marzyciela". Inny polski filmowiec - Janusz Kamiński - ma na swoim koncie już 2 takie statuetki. Obydwie trafiły do niego za wybitne zdjęcia do filmów Stephena Spielberga, z którym od wielu lat współpracuje.
Zarówno Kamiński, jak i Kaczmarek nie osiedli na laurach. Wypracowali charakterystyczny styl, który stał się znakiem rozpoznawczym każdego z nich. Tworzą w swój niepodrabialny, autorski sposób, który cieszy się niesłabnącą popularnością na całym świecie.
Sławomir Idziak, inny polski filmowiec pracujący w Hollywood nie został jeszcze doceniony przez Amerykańską Akademię Filmową, choć miał szansę na Oscara za "Helikopter w ogniu". Nie zmienia to faktu, że Idziak jest w czołówce światowych operatorów filmowych. Doskonale zdają sobie z tego sprawę zarówno widzowie, jak i twórcy, którzy bez wahania angażują go do spektakularnych, wymagających absolutnej perfekcji produkcji. Od "Harrego Pottera" po sensacyjny "Dowód życia" i pełny wojennego dramatyzmu "Helikopter w ogniu" - Idziak doskonale odnajduje się w każdej poetyce i po mistrzowsku opowiada okiem kamery. Jeśli wychodzimy z kina z wypiekami na twarzy i jesteśmy pod wrażeniem tego, co zobaczyliśmy na ekranie, możemy podejrzewać, że w napisach końcowych znajdzie się właśnie jego nazwisko.
Błyskawicznie wyprzedane bilety, pełne sale i burza oklasków - ten obraz powtarza się na koncertach polskich jazzmanów pod każdą szerokością geograficzną. Leszek Możdżer, Tomasz Stańko czy Anna Maria Jopek to artyści, którzy pokazują, że muzyka może być ambitna, ale nie hermetyczna, innowacyjna, ale nie przekombinowana, przepełniona jednocześnie polskim charakterem i najwyższą światową klasą.
Polski jazz to muzyka łącząca różne pokolenia twórców i słuchaczy. Nestorzy gatunku tacy jak Tomasz Stańko czy Adam Makowicz grali z największymi sławami i od lat cieszą się uznaniem i poważaniem melomanów ze wszystkich stron świata. Ich młodsi koledzy - Leszek Możdżer, Marcin Wasilewski, Aga Zaryan czy Monika Borzym - nie boją się eksperymentów, gry z konwencją i poszukiwania brzmień z pogranicza klasyki, jazzu, popu, folku i elektroniki. Dodatkowo zyskują sobie słuchaczy charyzmą i umiejętnością kreowania niezwykłych muzycznych widowisk.