Lata 50. to kobiecość i kokieteria. Aktorki zaczęły nosić szerokie spódnice za kolano, podkreślały bardzo wąska talię i silnie akcentowały biodra oraz biust. Nosiły sztywne halki, a talię podkreślały pomocą mocno ściśniętego paska.
Marilyn Monroe wyglądem przypominała klepsydrę. Taki był ideał kobiecości. Podkreślone piersi, szczupła talia i duże uda. Monroe miała dziecięcą twarz - duże oczy, mały nos i pełne usta. Wielu biografów podkreśla, że umiała połączyć to co niewinne z tym co bardzo erotyczne. To pociągało wielu mężczyzn.
Elizabeth Taylor miała fiołkowe oczy i kruczoczarne włosy. W latach 50. nosiła rozkloszowane suknie. Ona i Monroe były w tamtym czasie "pin up girls". Piękne i uśmiechnięte oraz skąpo ubrane. Pojawiały się głównie na plakatach, które mężczyźni przypinali na ścianach, stąd nazwa.
Audrey Hepburn słynęła z grzywki, talii osy i dziewczęcej sylwetki. Najczęściej ubierała się w biel i czerń, do historii przeszły jej suknie - mała czarna z filmu "Sabrina" oraz długa, prosta z wycięciem na plecach, ze "Śniadania u Tiffany’ego". A do tego duże ciemne okulary i kapelusze.
Zobacz na następnej stronie, kto był ikoną piękna lat 60.