Lincoln Center zaprezentował przegląd filmów Andrzeja Żuławskiego. Wybitny nowojorski krytyk filmowy Richard Pena nazwał retrospektywę wielkim krokiem naprzód w rozpowszechnianiu w USA znajomości polskiego kina.

Lincoln Center zaprezentował przegląd filmów Andrzeja Żuławskiego. Wybitny nowojorski krytyk filmowy Richard Pena nazwał retrospektywę wielkim krokiem naprzód w rozpowszechnianiu w USA znajomości polskiego kina.
Andrzej Żuławski /Rafał Guz /PAP

Richard Pena, który jest profesorem Columbia University, zaliczył Żuławskiego do grupy polskich twórców, którzy reprezentują surrealistyczne, nasycone pasją i mistycyzmem podejście do kina. Do tej samej kategorii krytyk zaliczył także Wojciecha Hasa oraz Jana Jakuba Kolskiego.

Są oni mało znani w USA - co szczególnie smutne, zważywszy szczególnie na wspaniałą twórczość Hasa. Dlatego retrospektywa twórczości Andrzeja Żuławskiego jest tym bardziej istotna, że po jego odejściu, stanie się wielkim krokiem naprzód w pogłębianiu naszej znajomości polskiego kina - powiedział Pena.

W programie festiwalu znalazły się odrestaurowano cyfrowo filmu "Diabeł", "Na srebrnym globie", "Trzecia część nocy" oraz ostatni obraz Żuławskiego - "Kosmos".

To właśnie ekranizacja powieści Witolda Gombrowicza wzbudziła szczególne zainteresowanie. Organizatorzy zapowiadali "Kosmos" jako adaptację literacką przesyconą frenetyzmem, która przekształca powieść Gombrowicza pod tym samym tytułem "w złowieszczą i maniakalną eksplorację pożądania". Sala kinowa Lincoln Center nie pomieściła wszystkich miłośników kina.

Na premierze pojawili się przyjaciele i współpracownicy Żuławskiego, m.in. kompozytor Andrzej Korzyński oraz francuski aktor Jonathan Genet.

Jak mówił Korzyński, właśnie Żuławskiemu, z którym przyjaźnił się z od dziecka, zawdzięcza to, że został kompozytorem filmowym. Opowiadał o problemach z gromadzeniem środków na finasowanie filmów reżysera, co - jak powiedział - pogłębiało jego depresję twórcy. Mówił o bezkompromisowej - jego zdaniem - postawie Żuławskiego wobec kierownictwa kinematografii w okresie PRL.

Korzyński wspominał, że skomponował muzykę do "Kosmosu" jeszcze przed powstaniem filmu, na podstawie książki i scenariusza.

Kiedy pojawił się "Kosmos" Andrzej powiedział: "jeśli coś zrozumiesz, to napisz muzykę" - opowiadał kompozytor. Jak dodał, stworzenie tak romantycznej muzyki do dziwnego tekstu Gombrowicza wiązało się z ryzykiem, ale reżyser był zadowolony z końcowego efektu.

Zdaniem kompozytora Żuławski oczekiwał zawsze, że stworzy on muzykę, która zwróci uwagę i zaskoczy. Andrzej sądził, że muzyka, którą piszę, jest odkrywcza, awangardowa i ciekawsza, niż gdyby była napisana w sposób tradycyjny. Był bardzo muzycznie wyrobionym facetem, koneserem muzyki poważnej. Miał ogromną płytotekę. Z jego opinią należało się liczyć, bo wiedział o muzyce wszystko - powiedział Korzyński.

Podczas wcześniejszego spotkania z publicznością polonijną w konsulacie, w którym wziął też udział operator Andrzej Jaroszewicz, Korzyński mówił o trudnych warunkach finansowych Żuławskiego. Reżyser nie miał nawet ubezpieczenia zdrowotnego.

Kompozytor był także zdumiony, że "Kosmosu" nie współfinansował Polski Instytut Sztuki Filmowej. Film uhonorowany w Locarno nagrodą dla najlepszego reżysera, podkreślił, był produkcją francusko-portugalską, chociaż także operator i kompozytor byli Polakami.

Aktor Jonathan Genet mówił, że praca z Żuławskim polegała na improwizacji. Zwrócił też uwagę, że jest raczej aktorem teatralnym niż filmowym, więc propozycję reżysera objęcia roli w filmie przyjął z obawą.

Praca z Żuławskim była dla mnie najpiękniejszym prezentem, jaki, mogłem otrzymać, choć bałem się, że w pewnym momencie uzna, że się pomylił, bo go zawiodłem.(...) Współpraca napawała mnie uczuciem szczęścia, zawsze towarzyszył mi na planie, zawsze był obecny. Na zawsze pozostawił ślad w moim życiu - zapewniał aktor.

Przegląd przygotowano przy współpracy Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku. Kierujący nim do niedawna Bartek Remisko, który współorganizował wcześniejszą retrospektywę Żuławskiego w Brooklyn Academy of Music, poinformował, że amerykańską dystrybucją "Kosmosu" zajmie się Kino Lorber, znane z prezentacji ambitnego europejskiego kina w USA.

(az)