Hiszpański tenor Placido Domingo zapowiedział w rozmowie z agencją EFE, że zamierza śpiewać do końca swojego życia. Potwierdził też, że planuje zrezygnować ze współpracy z niektórymi placówkami kulturalnymi na świecie.
W środę Opera Wiedeńska poinformowała, że na styczeń zaplanowany został tam koncert Placido Domingo. Będzie on ostatnim występem hiszpańskiego tenora w tej prestiżowej sali koncertowej.
Tymczasem w rozmowie z agencją EFE Placido Domingo zapewnił, że po wiosennym przebyciu Covid-19 czuje się już dobrze oraz zamierza śpiewać do końca życia. Dodał, że nie zniechęciły go również oskarżenia, które pojawiły się pod jego adresem w 2019 r., o rzekomym molestowaniu seksualnym kobiet.
Słynny śpiewak operowy stwierdził, że zarzuty te były bezpodstawne, a pojawiające się w USA oskarżenia pod jego adresem stały się niczym "wyrok sądu".
Po ponad roku od pojawienia się zarzutów Placido Domingo zapewnił, że nigdy nie dopuścił się tych czynów. Hiszpański tenor wyjaśnił też, że gotów jest stanąć przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości, aby dowieść swojej niewinności.
Do września 2019 roku ponad 20 kobiet zarzuciło słynnemu śpiewakowi, że miał molestować je seksualnie podczas współpracy zawodowej. Wśród kobiet zarzucających Domingo nadużycia seksualne była śpiewaczka Angela Turner Wilson, która jako jedna z nielicznych zgodziła się przedstawić zarzuty wobec tenora bez zastrzegania anonimowości.
Oskarżenia pod adresem światowej sławy śpiewaka wyszły na jaw 13 sierpnia 2019 r. po publikacjach amerykańskiej agencji Associated Press. Informowała ona o ośmiu śpiewaczkach oraz baletnicy, które miały być nakłaniane przez Domingo do relacji seksualnych w zamian za pracę lub pod groźbą kar w pracy. Proceder miał trwać od lat 80.
Wychowany w Meksyku przez rodziców śpiewaków Placido Domingo rozpoczął międzynarodową karierę w latach 60. Dotychczas zaśpiewał około 150 ról operowych w ponad 4000 występach. Hiszpański muzyk jest też aktywnym dyrygentem oraz reżyserem.