Nigdy nie grałem z playbacku - zapewnia Paul McCartney. Nigdy takich praktyk nie pochwalałem - zaznacza były członek Beatlesów. Przyznaje, że wie o zespołach, które korzystały bądź korzystają podczas koncertów z nagrań z taśmy.
Nazwiska gwiazd śpiewających z playbacku miał ujawnić McCartneyowi realizator dźwięku Pablo Boothroyd. O takiej rozmowie eks-Beatles wspomniał w ostatnim wywiadzie dla "Sunday Express". McCartney zastrzegł jednak, że nie poda do publicznej wiadomości żadnych konkretnych nazwisk. Przypomnijmy, że Boothroyd pracował z dziesiątkami muzyków, m.in. z AC/DC czy Eurythmics.
Naprawdę się cieszę, że na koniec koncertu możemy się całym zespołem ukłonić i nie okazuje się, że za sceną ukryci są jacyś inni muzycy. Zresztą pomyłki, jakie zdarzają się nam w czasie występów, to najlepszy dowód, że zawsze gramy uczciwie - tłumaczy McCartney.
Na początku lutego ukazać się ma nowa płyta brytyjskiego muzyka. Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie tytuł wydawnictwa. Będzie to pierwszy album studyjny po pięcioletniej przerwie od wydania "Memory Almost Full" w 2007 roku.