"Ida" pokonana przez "Mamę"! Film Pawła Pawlikowskiego nie dostał Cezara w kategorii "najlepszy obraz zagraniczny". Statuetka trafiła do reżysera "Mamy" - zaledwie 25-letniego Kanadyjczyka Xaviera Dolana.

Paryscy komentatorzy podkreślają, ze już nominację dla „Idy” można traktować jako sukces Pawła Pawlikowskiego, bo w kategorii filmów zagranicznych startowało tylko pięć filmów z całego świata. Do tego ten polski dramat podbił serca wielu francuskich widzów i stal się jednym z filmów, które były najdłużej pokazywane we francuskich kinach w ubiegłym roku. „Ida” nie schodziła z afisza przez 31 tygodni.

Film Pawlikowskiego miał poważnych konkurentów. „Mama” Xaviera Dolana – nazywanego cudownym dzieckiem” kanadyjskiego kina wywołała sensację na ostatnim Festiwalu w Cannes. W tej kategorii o laury walczył w Paryżu również m.in. turecki dramat „Zimowy Sen” Nuriego Bilge Ceylana, który w Cannes zdobył Złotą Palmę. 

Wśród francuskich filmów na paryskiej ceremonii zatriumfował dramat "Timbuktu" o islamskich ekstremistach, którzy sieją terror wśród mieszkańców afrykańskiego miasta. Ten film mauretańskiego reżysera Abderrahmane’a  Sissako zdobył aż siedem Cezarów. Obraz ten również będzie walczyć o Oscara. Na ekrany polskich kin trafić ma w czerwcu tego roku.

Wśród innych przyznanych w piątek Cezarów nagroda za najlepszą premierę przypadła filmowi "Les Combattants" (reż. Thomas Cailley). Za najlepszego aktora uznano Pierre'a Niney'a (za rolę w "Yves Saint Laurent"), za najlepszą aktorkę - Adele Haenel ("Les Combattants").

Cezary otrzymało też dwoje Amerykanów: Kristen Stewart za drugoplanową rolę żeńską w filmie "Sils Maria" oraz aktor i reżyser Sean Penn, którzy otrzymał honorowego Cezara.

Nie ma Cezara - będzie Oscar?

22 lutego "Ida" ma szansę na kolejne prestiżowe wyróżnienia. Chodzi o Oscary przyznawane przez Amerykańską Akademię Filmową. Polski film walczy o statuetki w dwóch kategoriach - za najlepsze zdjęcia i dla najlepszego obrazu nieanglojęzycznego. Oprócz "Idy" oscarowe nominacje mają jeszcze dwa polskie krótkometrażowe dokumenty - "Nasza klątwa" i "Joanna" oraz Anna Biedrzycka-Shephard, autorka kostiumów do "Czarownicy".

"Ida" Pawła Pawlikowskiego miała polską premierę pod koniec 2013 roku. Od samego początku ten film spotyka się ze skrajnymi reakcjami. "Ida" budzi zachwyt krytyków z całego świata, zbiera mnóstwo nagród, dostaje doskonałe recenzje i przyciąga tłumy do kin. Kocham "Idę" i namówiłem już wiele osób, by ją obejrzały - mówił w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą znany irlandzki aktor, Liam Neeson. Rzadko się zdarza, by czarno-biały film, w którym akcja rozgrywa się tak powoli, a dialogi ograniczone są do minimum tak bardzo przykuwał uwagę widza - podkreślał odtwórca roli Oskara Schindlera w głośnym filmie Stevena Spielberga. Całą rozmowę z aktorem przeczytacie tutaj.

"Ida" nie wywołuje wyłącznie zachwytów - jej twórcy muszą się mierzyć z bardzo poważnymi oskarżeniami. Część zarzutów ma ściśle artystyczny charakter: niektórzy mówią o przeroście formy nad treścią i pretensjonalności filmu o młodej zakonnicy i jej ciotce, stalinowskiej pani prokurator. Inni twierdzą, że film Pawlikowskiego ma antypolski lub antysemicki charakter i nie oddaje prawdy historycznej o okresie, w którym toczy się akcja.

To nie jest film o Żydach czy katolikach, tylko o dwóch postaciach, które są uwikłane w różne konteksty. To jest ich historia - nie Żydów czy Polaków - odpierała zarzuty odtwórczyni tytułowej roli w filmie Pawlikowskiego, Agata Trzebuchowska. Nie lubię takiego upraszczającego upolityczniania. To pokazuje, jak trudno jest robić sztukę w Polsce, gdzie wszyscy są tak  skoncentrowani na krzywdzie, że we wszystkim się jej doszukują - podkreślała w wywiadzie dla RMF FM. Ten film się cechuje  dużą uniwersalnością, choć oczywiście jest osadzony w bardzo konkretnych realiach historycznych, które kształtują postaci. Od tego nie można się odciąć, ale to nie jest film rozliczający się z historią - tłumaczyła.

(mn)