W olsztyńskim teatrze im. Stefana Jaracza trwają ostatnie próby przed niedzielną premierą spektaklu „20 minut z aniołem”, w reżyserii Andrzeja Bartnikowskiego. Sztuka została napisana na podstawie dramatu Aleksandra Wampiłowa.
Na spektakl składają się dwie jednoaktówki: "Przygoda z metrampażem" i "Dwadzieścia minut z aniołem". Obie tworzą komedię sytuacyjną i jednocześnie bardzo wnikliwe studium różnorakich mechanizmów społecznych i psychologicznych, które doprowadzają nasze działania na skraj absurdu. Oś dramaturgiczną stanowi pozornie zwyczajne zdarzenie, nieuchronnie prowadzące do katastrofy.
W "Przygodzie..." fanatycznemu miłośnikowi piłki nożnej, niejakiemu Potapowowi, pomieszkującemu w hotelu "Tajga" psuje się radio. Usterka uniemożliwia wysłuchanie transmisji z meczu pomiędzy moskiewskimi drużynami Spartaka i Torpedo. Niesiony kibicowskim amokiem Potapow dokonuje wtargnięcia do sąsiedniego pokoju, który wynajmuje młoda dziewczyna. Czyn intruza spotyka się z jej zrozumieniem, wywołuje jednak kategoryczny sprzeciw kierownika hotelu. Dochodzi do rękoczynów...
W hotelowej scenerii rozgrywa się również "Dwadzieścia minut z aniołem". Dwaj miłośnicy napojów wyskokowych - zaopatrzeniowiec i kierowca w delegacji - budzą się rankiem na potężnym kacu. Po kilku nieudanych i desperackich próbach zdobycia funduszy na kontynuowanie, raptem zjawia się dobroczyńca, ofiarowując im całe 100 rubli. To jednak nie zadowala schorowanych przedstawicieli klasy robotniczej. Napięcie narasta...A wszystko to, gdzieś na odległej, lecz jakże znajomej nam prowincji. Z dala od Warszawy, czy Moskwy.
Wampiłow nikogo nie oskarża, nie feruje łatwych wyroków ani recept. Raczej stara się pokazać tę stronę rzeczywistości, która tak łatwo nam umyka z powodu fałszywej wiary w racjonalność naszych motywacji i czynów - mówi reżyser Andrzej Bartnikowski.