Ratownikom udało się wydobyć górnika uwięzionego pod ziemią w kopalni "Rudna Główna" w Polkowicach na Dolnym Śląsku. Mężczyzna został przewieziony do szpitala w Lubinie. Akcja ratownicza trwała prawie cztery godziny. Informację o wypadku dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
W czwartek około godz. 15:30 na głębokości około kilometra doszło do samoistnego wstrząsu. Na jedną z maszyn, tzw. kotwiarkę, spadły skały. W środku uwięziony został jej operator.
Górnik nie był w stanie sam wydostać się z maszyny, ale cały czas był przytomny. Ratownicy szybko nawiązali z nim kontakt. Akcja trwała prawie 4 godziny - powiedział nam rzecznik spółki KGHM Polska Miedź, do której należy kopalnia, Dariusz Wyborski.
Mężczyzna ostatecznie został uwolniony. Ma obrażenia ręki. Został przewieziony do szpitala miejskiego w Lubinie - wyjaśnił rzecznik.
42-latek został przebadany. Jego stan jest dobry. Doznał prawdopodobnie tylko potłuczeń. To wstępna diagnoza po badaniu bez prześwietlenia ręki - dodał Wyborski.