9 zastępów straży pożarnej gasiło pożar w Elektrowni Rybnik. Na szczęście ok. 14:30 ogień udało się opanować. Płonął transformator i kanały kablowe. Nikt nie został ranny.
Strażacy będą pilnować tego miejsca jeszcze przez kilka najbliższych godzin. Z płonącego transformatora wyparowało bądź wylało się około 60 ton oleju.
Jeden z ośmiu bloków energetycznych w elektrowni wyłączono, ale jak zapewniają pracownicy zakładu, nie ma przerw w dostawie prądu.
Jak poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska, po zgłoszeniu do elektrowni wyruszyły wszystkie dostępne zastępy straży pożarnej z okolic. To bardzo niebezpieczny pożar i trudny, niemal cud, że udało się go tak szybko opanować - dodała.
Ratownicy z zakładowej i Państwowej Straży Pożarnej zeszli do tuneli kablowych i proszkiem ugasili płonące w nich kable oraz olej z transformatora. Ze wstępnych informacji wynika, że najpierw zapalił się transformator, a potem wydostający się z niego płonący olej dostał się do tuneli kablowych - mówiła rzeczniczka.
Strażacy dostali zgłoszenie o pożarze o godz. 13. Pożar został opanowany ok. godz. 14.15. Po godz. 15. akcję koordynowała już zakładowa staż pożarna, na miejscu pozostawał na wszelki wypadek jeden zastęp Państwowej Straży Pożarnej.
Choć po zgłoszeniu o pożarze w elektrowni zaalarmowano wszystkie jednostki straży z Rybnika i okolic, ostatecznie udział w akcji wzięło dziewięć zastępów.
Elektrownia Rybnik należy do największych wytwórców energii elektrycznej w Polsce, dysponuje mocą 1775 MW. Firma była jedną z pierwszych sprywatyzowanych elektrowni w Polsce. Należy do francuskiego koncernu EDF.
(mpw)