Samolot Ryanair z Oslo bezpiecznie wylądował na lotnisku w Modlinie. Wcześniej krążył nad Warszawą. Informował nas o tym słuchacz, dzwoniąc na Gorącą Linię RMF FM. Nasz dziennikarz potwierdził, że samolot krążył nad Modlinem w oczekiwaniu na pozwolenie na lądowanie. Przedstawiciele lotniska zapewniają, że maszyna jest w pełni sprawna. Jak się okazało, powodem awaryjnego lądowania był fałszywy telefon o ładunku wybuchowym na pokładzie samolotu.

Początkowo informowano, że powodem awaryjnego lądowania samolotu linii lotniczych Ryanair na lotnisku w Modlinie był bagaż, do którego nikt się nie przyznawał. Instrukcje w takim wypadku wyraźnie mówią o konieczności awaryjnego lądowania. Teraz okazuje się, że był to fałszywy alarm bombowy.

Jak poinformował rzecznik warszawskiej policji Mariusz Mrozek, zatrzymano już 48-letniego mieszkańca Nowego Dworu Mazowieckiego, sprawcę fałszywego alarmu. 

Prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie. Rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur poinformowała, że jest to osoba z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi.

To osoba z ciężkimi zaburzeniami, znana prokuraturze, półtora roku temu wywołała podobny alarm na Okęciu. Wówczas biegli orzekli jego niepoczytalność, ale nie wnieśli o jakiekolwiek środki zabezpieczające, stwierdzając, że osoba ta nie stanowi zagrożenia - podkreśliła rzecznik - Tamto śledztwo zostało umorzone.

To nie kolejny głupi żart, tylko czyn osoby ciężko chorej - zaznaczyła Renata Mazur.

Maszyna po wylądowaniu została przeszukana przez policyjnych saperów. 160 pasażerów bezpiecznie opuściło samolot. Nikomu nic się nie stało.

Lotnisko w Modlinie wznowiło już pracę, nie ma utrudnień dla pasażerów.

(j.)