Nowożeńcy, którzy polecieli do Teheranu wziąć ślub w tradycyjnej ceremonii, zginęli na pokładzie ukraińskiego samolotu. Są wśród 176 ofiar katastrofy maszyny, która w środę rano rozbiła się dwie minuty po starcie z lotniska w stolicy Iranu. Po weselu krewni i przyjaciele pary wrócili do Wielkiej Brytanii. Saeed i Niloofar zostali kilka dni dłużej, by odebrać od fotografa zdjęcia z wesela.

Samolot Boeing 737-800 linii Ukraine International Airlines (UIA) z Teheranu do Kijowa rozbił się w nocy z wtorku na środę wkrótce po starcie. W katastrofie zginęło 176 osób. W samolocie znajdowało się 82 Irańczyków, 63 Kanadyjczyków, 11 obywateli Ukrainy, w tym dwóch pasażerów i dziewięcioro członków załogi, a także dziesięciu obywateli Szwecji, czterech obywateli Afganistanu, trzech Niemców oraz trzech Brytyjczyków.

35-letni Saeed Tahmasebi jest jednym z trójki brytyjskich obywateli, którzy zginęli w katastrofie ukraińskiego samolotu w Iranie. Inżynier, mieszkający w Londynie od 16 lat, przed rokiem poznał studentkę psychologii Niloofar. Zakochali się, a w grudniu pobrali w Wielkiej Brytanii. Potem polecieli do rodzinnego Iranu, by tam wziąć ślub w tradycyjnej ceremonii.

Ślub i wesele odbyły się w Teheranie. Krewni i przyjaciele wrócili do Wielkiej Brytanii już wcześniej. Nowożeńcy zostali kilka dni dłużej, ponieważ osobiście chcieli odebrać od fotografa zdjęcia z ceremonii zaślubi i przyjęcia weselnego.  

W środę rano wsiedli do samolotu, by wrócić do Wielkiej Brytanii i tam rozpocząć wspólne życie. Jeszcze z lotniska, na 10 minut przed odlotem, rozmawiali telefonicznie z rodziną.

Byli cudowną parą, zakochaną i szczęśliwą - powiedziała brytyjskiej gazecie "Telegraph" siostra Saeeda, Sally - Nie znajduję słów, by opisać naszą rozpacz.

Irańscy śledczy: Samolot palił się przed katastrofą, próbował zawrócić

Samolot wystartował z Teheranu do Kijowa o godzinie 6:12. Dwie minuty później, kiedy był na wysokości 2400 metrów, zniknął z radarów, po chwili rozbił się o ziemię. Wtedy też doszło do eksplozji. Najprawdopodobniej dlatego, że maszyna miała baki pełne paliwa.

W raporcie, opracowanym przez irańską agencję lotnictwa cywilnego, zacytowano świadków będących w pobliżu miejsca katastrofy oraz w samolocie przelatującym na dużej wysokości. Twierdzą oni, że boeing ukraińskich linii lotniczych UIA płonął, kiedy był jeszcze w powietrzu.

Załoga próbowała zawrócić maszynę na lotnisko - stwierdza wstępny raport, na który powołuje się agencja AP. AFP, również powołując się na irański raport z dochodzenia w sprawie katastrofy, pisze natomiast, że samolot zawrócił, gdy stwierdzono "problem".


Wcześniej Reuters, powołując się na kanadyjskie źródło z kręgów zajmujących się bezpieczeństwem, podał, że według wstępnej oceny zachodnich agencji wywiadowczych samolot nie został zestrzelony.

Według anonimowego informatora Reutera w boeingu doszło awarii technicznej - prawdopodobnie chodzi o przegrzanie jednego z silników.

Komentarza w tej sprawie na razie odmówiły władze koncernu Boeing, które oświadczyły jednak, że utrzymują stały kontakt z ukraińską linią i są gotowe do pomocy Ukraińcom.

Irańska telewizja państwowa poinformowała wcześniej w środę, że odnaleziono oba rejestratory parametrów lotu boeinga; urządzenia są uszkodzone, ale uważa się, że nadal możliwe jest odzyskanie zapisanych na nich danych.