O 75 procent w ciągu roku wzrosła w Rosji średnia łapówka. To jeden z najbardziej skorumpowanych krajów na świecie i bez "koperty" nie można tam nic załatwić. Dane ws. łapówek pochodzą z rządowych statystyk Głównego Zarządu Ekonomicznego Bezpieczeństwa i Walki z Korupcją MSW Rosji.
W 2015 roku średnia łapówka w Rosji wynosiła 188 tysięcy rubli. Rok później było to już 328 tysięcy rubli.
Łapówki rosną, bo wpływa na to większa wykrywalność - jak twierdzi rosyjska policja - poważnych przestępstw korupcyjnych na dużą skalę. Teraz, w przeliczeniu, średnia łapówka w Rosji to 23 tysiące złotych.
Jednak nawet rosyjscy funkcjonariusze nie mają złudzeń, że łapówki dla wysoko usytuowanych urzędników idą w miliony, a nie tysiące rubli. W ubiegłym roku ujawniono 69 tysięcy przypadków korupcji, a przecież to jedynie wierzchołek góry lodowej.
Najbardziej znana afera korupcyjna dotyczy oficera rosyjskiej policji zajmującego się zwalczaniem... korupcji. Wiceszef tak zwanego "Zarządu T" Dmitrij Zacharczenko miał w mieszkaniu 8,5 miliarda rubli w gotówce. Pieniądze trzymał w kartonach. W pudełkach miał więc ponad pół miliarda złotych.
(ug)